wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 9 „Pokaz”

Kolejny rozdział wam przedstawiam. Nie jest on najbardziej ekscytujący  , ale myślę że dość ciekawy. Może wieczorem wstawie jeszcze jednen rozdział. Pisanie idzie mi dość dobrze, mam też rozpisane kolejne rozdziały. 
A teraz: Miłego czytania ;)




Ziemia, Pogranicza Nowego Yorku

     
Thor szedł już bardzo długo, a mimo to jeszcze nie ujrzał wielkich wieżowców i gwaru samochodów. Na drodze spotykał tylko i wyłącznie małe wsie. Był już dość zmęczony, gdyż wraz z jego odejściem z Asgardu, jego moce i siła zmniejszyły się. Musiał jednak iść dalej, w końcu robił to dla brata. Loki. Nigdy nie mógł sobie uświadomić dlaczego brat go tak nienawidził... Jeszcze te próby zabicia go, które niemal się powiodły. Nie wiedział co go do tego skłaniało, co robił źle. Kochał brata i chciał go sprowadzić na dobrą drogę. I zrobi to, bo w głębi duszy czuł, że jest w Lokim jeszcze jakaś pozytywna strona.
      Podczas tych rozmyślań, ani się obejrzał a pojawiły się przed nim pierwsze budynki, a parę kilometrów później- pierwsze wieżowce. Chwilę później znajdował się już w centrum Nowego Yorku- miasta które nigdy nie śpi.  Teraz musiał tylko znaleźć ludzi którzy mu pomogą w poszukiwaniach.
     
      Vanessa, Caroline i Violet szły przez miasto, wchodząc do każdego napotkanego sklepu z ubraniami. Uwielbiały zakupy i modę, więc często urządzały sobie takie wypady. Nie było to już oczywiście takie samo jak niegdyś, kiedy jeszcze była z nimi Rose, ale starały się tym zbytnio nie przejmować. Tęskniły za przyjaciółką, ale były bezradne- po dziewczynie słuch zaginął.
      Szły akurat teraz do Starbucksa, przez główną ulicę w Nowym Yorku. Przed sobą zobaczyły wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę, o blond włosach, tego samego koloru zarostem i szerokim uśmiechem.
      Wyglądał trochę jakby nie był stąd bo rozglądał się ciągle i od czasu do czasu przystawał aby pomyśleć. Dziewczyny były zauroczone nieznajomym i postanowiły mu pomóc. Vanessa podeszła do mężczyzny.
      - Przepraszam Pana, chciałabym się zapytać czy nie poszedłby pan ze mną i moimi przyjaciółkami na kawę? Wygląda mi pan na turystę, a my chętnie byśmy pana oprowadziły po mieście- powiedziała Vanessa uśmiechając się słodko.
      - Będzie mi bardzo miło- odpowiedział mężczyzna i poszedł za dziewczyną. Kiedy weszli już do kawiarni i rozsiedli się przy stoliku w rogu, ciekawe dziewczyny zaczęły wypytywać.
      - To jak Pan ma na imię?- zapytała ochoczo Caroline, wpatrując się jak zauroczona w chłopaka.
      - Thor- odpowiedział.- I proszę mówcie do mnie po imieniu.
      - Thor? To dość nietypowe imię. Chyba takie miał... jeden z bogów w mitologii, którą czytała Rose- stwierdziła lekko zaskoczona Violet.
      - A skąd pochodzisz?- zignorowała poprzednie pytanie Violet, Vanessa.
      - Z bardzo daleka, możesz mi wierzyć- powiedział skrępowany Thor nie umiejąc znaleźć racjonalnej odpowiedzi. 
      - Jesteś jakiś tajemniczy... Dziwne- powiedziała nadal niepewna co do mężczyzny, Violet.
      - A... A wy mi się jeszcze nie przedstawiłyście- szybko zmienił temat Thor, zwracając wzrok na Caroline.
      - Ach no tak! Ja jestem Caroline, a to jest Violet i Vanessa- powiedziała dziewczyna wskazując na przyjaciółki.
- Bardzo miło mi was poznać.
- Szkoda, że nie ma z nami Rose... Od kiedy zniknęła nie jest już tak samo.- westchnęła smutna Vanessa.
- Zniknęła?- zapytał zdziwiony Thor.
- Tak... Nie widziałyśmy jej już jakieś trzy dni i podobno zaginęła. Ostatnio widziano ją
  z takim jednym, nowym chłopakiem z naszej szkoły- Thomasem.- poinformowała Thora,
  Violet.

- A możesz opisać jak wyglądał?
- No taki wysoki, zielonooki brunet. Dość blada skóra, przystojna twarz, wąskie usta..
  I jeszcze miał włosy zaczesane do tyłu.- powiedziała spokojnie Caroline.
Wysoki, zielonooki brunet... Włosy do tyłu...Jezu ich przyjaciółkę porwał Loki. Przecież nikt  inny tak nie wygląda i nie mógłby czegoś takiego zrobić. Pomyślał z przerażeniem Thor. Nie mógł sobie wyobrazić jak wielkie szczęście go spotkało, że znalazł te dziewczyny przypadkowo. To mogło mu pomóc odnaleźć brata, a razem z nim zapewne tą Rose. Tylko po co Loki ją porwał?
- Chyba mogę wam pomóc ją znaleźć...- zaczął niepewnie Thor, układając w myślach jak
wytłumaczy im całą historię.
- Niby jak?- zapytała trochę zirytowana Violet.
- Bo wy nie wiecie o pewnej rzeczy. Ale abym wam o tym mógł opowiedzieć , musimy wyjść na Zewnątrz.- powiedział i wstał, wychodząc z kawiarni. Za nim powędrowały zdziwione
Dziewczyny.
- No więc musicie wiedzieć, że kiedy mówiłem że mieszkam bardzo daleko to mówiłem
dosłownie.
- Mieszkasz gdzieś w Australii?- zapytała rozkojarzona Caroline.
- Emm... Może inaczej... Jaką wasza przyjaciółka czytała mitologię?- mężczyzna postarał się jakoś inaczej dojść do sedna sprawy.
- Nordycką.- natychmiastowo odpowiedziała mu na pytanie Violet.
- To wspaniale się składa! A więc wiesz że najważniejsi bogowie mieszkali w Asgardzie?- Thor zwrócił się do Violet.
- No tak. A ty też się interesujesz mitologią nordycką?
- Nie do końca. Chciałem wam przez to przekazać, że ja... pochodzę z tamtych stron.- powiedział powoli Thor, czekając na reakcję. Caroline i Vanessa parsknęły nagle śmiechem, lecz Violet stała poważna i nad czymś rozmyślała.
- A moim zdaniem ty urwałeś się z jakiegoś psychiatryka i powinieneś tam wracać, bo świeże powietrze ci z pewnością nie pomaga.- powiedziała nadal rozbawiona Vanessa.
- Wiedziałem że tak zareagujecie... Chodźcie za mną, gdzieś gdzie będzie mniejszy tłum.- odpowiedział Thor starając się gestem zachęcić dziewczyny do pójścia z nim.
- Z tobą? Chyba zwariowałeś!- odsunęła mężczyznę od siebie, Caroline.
- Weźcie... pójdźmy z nim, co nam szkodzi? Zobaczymy czy nie kłamie...- stwierdziła nagle Violet podążając za Thorem. Za nimi niepewnie poszły pozostałe dziewczyny. Nagle znaleźli się w ciemnym zaułku.
- Gotowe?- zapytał Thor. Wszystkie przyjaciółki potwierdziły robiąc lekki gest głową. Mężczyzna opuścił głowę i wlepił wzrok w ziemię. Nagle nad  dziewczynami pojawiły się ciemne chmury oraz powiał zimny wiatr. W chwili kiedy zawierucha na chwile ustała, Thor wzniósł ręce do góry, a na niebie rozbłysło stado błyskawic, tworząc wiązkę wzorów. Kiedy mężczyzna zauważył mocne zdziwienie przyjaciółek, opuścił ręce i uśmiechnął się nieśmiało.
- To jak? Wierzycie mi?- zapytał się nagle, spoglądając na Violet.
- Chyba nie mamy wyboru.- odpowiedziała z wielkim zaskoczeniem blondynka.
- Wow! To było... wow!-  wykrzyknęła zadziwiona Vanessa.
- Podczas poszukiwań powiem wam o wszystkim, ale musimy już teraz je rozpocząć.
- No więc chodźmy!- stwierdziła Caroline, nadal co chwilkę zerkając na niebo.

4 komentarze:

  1. No witam serdecznie. ;)
    Bardzo dziękuję Ci za miły komentarz na moim blogu.
    Musze przyznać, że Twoje opowiadanie bardzo mi się spodobało i czekam na więcej!
    Twój styl jest dla mnie idealny, tekst lekko się czyta i wszystko jest jasne.
    Tak więc, powtórzę jeszcze raz, że opowiadanie bardzo mi się podoba.
    Pragnę również Cię zaprosić na mojego bloga na którym ukazał się nowy rozdział!
    Zapraszam do czytania i komentowania + kiedy będzie więcej rozdziałów bo nie mogę się doczekać? :)


    Pozdrawiam i trzymam kciuki, Stella.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie zerknę na twojego bloga. Ogólnie bardzo dobrze piszesz więc czytanie jest samą przyjemnością. Dziękuje za miłe słowa ;)

      Pozdrawiam i dziękuje,
      Mrs. Darkness

      Usuń
  2. a gdzie mnior nir???xd

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania rozdziałów. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne ;)