A teraz: Miłego czytania ;)
Ziemia, Pogranicza
Nowego Yorku
Thor szedł już bardzo
długo, a mimo to jeszcze nie ujrzał wielkich wieżowców i gwaru samochodów. Na
drodze spotykał tylko i wyłącznie małe wsie. Był już dość zmęczony, gdyż wraz z
jego odejściem z Asgardu, jego moce i siła zmniejszyły się. Musiał jednak iść
dalej, w końcu robił to dla brata. Loki. Nigdy nie mógł sobie uświadomić
dlaczego brat go tak nienawidził... Jeszcze te próby zabicia go, które niemal
się powiodły. Nie wiedział co go do tego skłaniało, co robił źle. Kochał brata
i chciał go sprowadzić na dobrą drogę. I zrobi to, bo w głębi duszy czuł, że jest
w Lokim jeszcze jakaś pozytywna strona.
Podczas tych rozmyślań, ani się obejrzał
a pojawiły się przed nim pierwsze budynki, a parę kilometrów później- pierwsze
wieżowce. Chwilę później znajdował się już w centrum Nowego Yorku- miasta które
nigdy nie śpi. Teraz musiał tylko
znaleźć ludzi którzy mu pomogą w poszukiwaniach.
Vanessa, Caroline i Violet szły przez
miasto, wchodząc do każdego napotkanego sklepu z ubraniami. Uwielbiały zakupy i
modę, więc często urządzały sobie takie wypady. Nie było to już oczywiście takie
samo jak niegdyś, kiedy jeszcze była z nimi Rose, ale starały się tym zbytnio
nie przejmować. Tęskniły za przyjaciółką, ale były bezradne- po dziewczynie
słuch zaginął.
Szły akurat teraz do Starbucksa, przez
główną ulicę w Nowym Yorku. Przed sobą zobaczyły wysokiego, dobrze zbudowanego
mężczyznę, o blond włosach, tego samego koloru zarostem i szerokim uśmiechem.
Wyglądał trochę jakby nie był stąd bo
rozglądał się ciągle i od czasu do czasu przystawał aby pomyśleć. Dziewczyny
były zauroczone nieznajomym i postanowiły mu pomóc. Vanessa podeszła do
mężczyzny.
- Przepraszam Pana, chciałabym się
zapytać czy nie poszedłby pan ze mną i moimi przyjaciółkami na kawę? Wygląda mi
pan na turystę, a my chętnie byśmy pana oprowadziły po mieście- powiedziała
Vanessa uśmiechając się słodko.
- Będzie mi bardzo miło- odpowiedział
mężczyzna i poszedł za dziewczyną. Kiedy weszli już do kawiarni i rozsiedli się
przy stoliku w rogu, ciekawe dziewczyny zaczęły wypytywać.
- To jak Pan ma na imię?- zapytała
ochoczo Caroline, wpatrując się jak zauroczona w chłopaka.
- Thor- odpowiedział.- I proszę mówcie
do mnie po imieniu.
- Thor? To dość nietypowe imię. Chyba
takie miał... jeden z bogów w mitologii, którą czytała Rose- stwierdziła lekko
zaskoczona Violet.
- A skąd pochodzisz?- zignorowała
poprzednie pytanie Violet, Vanessa.
- Z bardzo daleka, możesz mi wierzyć-
powiedział skrępowany Thor nie umiejąc znaleźć racjonalnej odpowiedzi.
- Jesteś jakiś tajemniczy... Dziwne-
powiedziała nadal niepewna co do mężczyzny, Violet.
- A... A wy mi się jeszcze nie
przedstawiłyście- szybko zmienił temat Thor, zwracając wzrok na Caroline.
- Ach no tak! Ja jestem Caroline, a to
jest Violet i Vanessa- powiedziała dziewczyna wskazując na przyjaciółki.
- Bardzo miło mi was
poznać.
- Szkoda, że nie ma z nami
Rose... Od kiedy zniknęła nie jest już tak samo.- westchnęła smutna Vanessa.
- Zniknęła?- zapytał
zdziwiony Thor.
- Tak... Nie widziałyśmy
jej już jakieś trzy dni i podobno zaginęła. Ostatnio widziano ją
z takim jednym, nowym chłopakiem z naszej
szkoły- Thomasem.- poinformowała Thora,
Violet.
- A możesz opisać jak
wyglądał?
- No taki wysoki,
zielonooki brunet. Dość blada skóra, przystojna twarz, wąskie usta..
I jeszcze miał włosy zaczesane do tyłu.-
powiedziała spokojnie Caroline.
Wysoki, zielonooki brunet... Włosy do tyłu...Jezu ich przyjaciółkę
porwał Loki. Przecież nikt inny tak nie
wygląda i nie mógłby czegoś takiego zrobić. Pomyślał z przerażeniem Thor.
Nie mógł sobie wyobrazić jak wielkie
szczęście go spotkało, że znalazł te dziewczyny przypadkowo. To mogło mu pomóc
odnaleźć brata, a razem z nim zapewne tą Rose. Tylko po co Loki ją porwał?
- Chyba mogę wam pomóc ją
znaleźć...- zaczął niepewnie Thor, układając w myślach jak
wytłumaczy im całą
historię.
- Niby jak?- zapytała
trochę zirytowana Violet.
- Bo wy nie wiecie o pewnej
rzeczy. Ale abym wam o tym mógł opowiedzieć , musimy wyjść na Zewnątrz.-
powiedział i wstał, wychodząc z kawiarni. Za nim powędrowały zdziwione
Dziewczyny.
- No więc musicie wiedzieć,
że kiedy mówiłem że mieszkam bardzo daleko to mówiłem
dosłownie.
- Mieszkasz gdzieś w
Australii?- zapytała rozkojarzona Caroline.
- Emm... Może inaczej...
Jaką wasza przyjaciółka czytała mitologię?- mężczyzna postarał się jakoś
inaczej dojść do sedna sprawy.
- Nordycką.- natychmiastowo
odpowiedziała mu na pytanie Violet.
- To wspaniale się składa!
A więc wiesz że najważniejsi bogowie mieszkali w Asgardzie?- Thor zwrócił się
do Violet.
- No tak. A ty też się
interesujesz mitologią nordycką?
- Nie do końca. Chciałem
wam przez to przekazać, że ja... pochodzę z tamtych stron.- powiedział powoli
Thor, czekając na reakcję. Caroline i Vanessa parsknęły nagle śmiechem, lecz
Violet stała poważna i nad czymś rozmyślała.
- A moim zdaniem ty urwałeś
się z jakiegoś psychiatryka i powinieneś tam wracać, bo świeże powietrze ci z
pewnością nie pomaga.- powiedziała nadal rozbawiona Vanessa.
- Wiedziałem że tak
zareagujecie... Chodźcie za mną, gdzieś gdzie będzie mniejszy tłum.-
odpowiedział Thor starając się gestem zachęcić dziewczyny do pójścia z nim.
- Z tobą? Chyba
zwariowałeś!- odsunęła mężczyznę od siebie, Caroline.
- Weźcie... pójdźmy z nim,
co nam szkodzi? Zobaczymy czy nie kłamie...- stwierdziła nagle Violet podążając
za Thorem. Za nimi niepewnie poszły pozostałe dziewczyny. Nagle znaleźli się w
ciemnym zaułku.
- Gotowe?- zapytał Thor.
Wszystkie przyjaciółki potwierdziły robiąc lekki gest głową. Mężczyzna opuścił
głowę i wlepił wzrok w ziemię. Nagle nad dziewczynami pojawiły się ciemne chmury oraz
powiał zimny wiatr. W chwili kiedy zawierucha na chwile ustała, Thor wzniósł
ręce do góry, a na niebie rozbłysło stado błyskawic, tworząc wiązkę wzorów.
Kiedy mężczyzna zauważył mocne zdziwienie przyjaciółek, opuścił ręce i
uśmiechnął się nieśmiało.
- To jak? Wierzycie mi?-
zapytał się nagle, spoglądając na Violet.
- Chyba nie mamy wyboru.-
odpowiedziała z wielkim zaskoczeniem blondynka.
- Wow! To było... wow!- wykrzyknęła zadziwiona Vanessa.
- Podczas poszukiwań powiem
wam o wszystkim, ale musimy już teraz je rozpocząć.
- No więc chodźmy!-
stwierdziła Caroline, nadal co chwilkę zerkając na niebo.
No witam serdecznie. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ci za miły komentarz na moim blogu.
Musze przyznać, że Twoje opowiadanie bardzo mi się spodobało i czekam na więcej!
Twój styl jest dla mnie idealny, tekst lekko się czyta i wszystko jest jasne.
Tak więc, powtórzę jeszcze raz, że opowiadanie bardzo mi się podoba.
Pragnę również Cię zaprosić na mojego bloga na którym ukazał się nowy rozdział!
Zapraszam do czytania i komentowania + kiedy będzie więcej rozdziałów bo nie mogę się doczekać? :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki, Stella.
Chętnie zerknę na twojego bloga. Ogólnie bardzo dobrze piszesz więc czytanie jest samą przyjemnością. Dziękuje za miłe słowa ;)
UsuńPozdrawiam i dziękuje,
Mrs. Darkness
a gdzie mnior nir???xd
OdpowiedzUsuńFajne fajne ;D pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń