czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 13 "Dosyć!"

Już wstawiam kolejny rozdział. Muszę chyba zacząć się brać za pisanie dalszej części historii, bo jak w takim tempie będe wstawiać to mi zabraknie CO wstawiać XD
Więc  narazie zapraszam do czytania, a sama lecę pisać :)





Lokiego obudził silny ból głowy. Otworzył powoli nadal zmęczone oczy i lekko podniósł się na rękach do pozycji siedzącej. Obok swojego łóżka zauważył śpiącą na siedząco Rose. Na jej bladą twarz, opadały swobodnie, kręcone włosy.
Chłopak chwilę wpatrywał się w śpiącą dziewczynę. Została tu aby mu towarzyszyć? Nie wiedział dlaczego to zrobiła. Przecież on był… zabójcą, był „tym złym”. Nigdy nie miał przyjaciół, a tym bardziej osób które… mu pomogły. Było mu… miło z tym faktem (?). Choć nie był pewien tego uczucia.
Nadal był bardzo zmęczony i po dłuższej chwili przemyśleń, oczy same mu się zamknęły.

- Loki!- ktoś trząsł chłopakiem.- Loki!
- Co się dzieje?- chłopak powoli otwierał oczy starając się opanować sprawcę obudzenia. Kiedy już do końca zorientował się co się dzieje, na jego kolanach wylądowała taca z śniadaniem przygotowanym przez stojącą nad nim Rose. Dziewczyna uśmiechnęła się szczerze, widząc że chłopak wygląda już trochę lepiej niż poprzedniej nocy.
- Lepiej się czujesz?- zapytała, siadając na brzegu łóżka.
- Tak… W ogóle co się wczoraj działo? – zapytał zdezorientowany Loki, z trudem starając sobie przypomnieć zdarzenia z poprzedniej nocy. Na próżno.
- Nie pamiętasz?- zapytała zdziwiona Rose, a zauważając przeczące kręcenie głowy chłopaka, westchnęła.- Miałam pewnego rodzaju ataki, niekontrolowane emisje mocy. Przyszedłeś do mnie i starałeś się mnie uleczyć, widziałam jakieś wspomnienia, później przez przypadek oberwałeś jednym z wybuchów mocy, miałeś połamane żebra, zabrałam…
- Jakie wspomnienia?- przerwał dziewczynie Loki, wyraźnie się niepokojąc.
- No nie wiem. Wydaje mi się że podczas uzdrawiania mnie… połączyłeś się jakoś ze mną…- przerwała zerkając na chłopaka. Nie patrzył na nią. Miał dość zmieszaną minę, jakby się… wstydził? On, wielki, potężny bóg się… wstydzi? Ten widok był dla Rose bynajmniej dziwny i nieco niezręczny.
- Loki stało się coś?- zapytała się, nadal zdziwiona dziewczyna. Jednak Loki milczał, nie obdarzając jej nawet najmniejszym spojrzeniem.
- Loki! Odezwij się w końcu!- krzyknęła już zirytowana dziewczyna, kładąc rękę Lokiemu na ramieniu. Chłopak szybko ją zepchnął.
- O czym mam ci niby mówić? Że miałem samotne dzieciństwo? Że całe życie byłem samotny i całe życie BĘDĘ samotny? O tym chcesz rozmawiać?- wykrzyczał wściekły Loki odstawiając na bok tace ze śniadaniem.- Chcesz posłuchać o chłopaku który jest zerem? Który jest żałosny dla wszystkich? Który zawsze żył w cieniu „brata”? Heh… który nawet nie miał prawdziwego brata!! I co ci to da? Powód do żartów? Kpin? Teraz się zastanawiam czy uleczenie ciebie nie było błędem.
- Czyli wolałbyś żebym umarła, aby tylko twoja duma nie została urażona?- uniosła się raptownie do góry Rose, widocznie już zła. Loki tylko milczał, co wytrąciło dziewczynę z równowagi.- Jesteś aroganckim, chamskim dupkiem, który umie się tylko użalać nad sobą! A co ja mam powiedzieć? Porwałeś mnie, kpisz ze mnie całymi dniami, posiadam jakąś cholerną moc której nawet nie chciałam! To że twoje życie było piekłem nie oznacza że z mojego też musisz zrobić piekło.
Dziewczyna na chwile przerwała, widząc jak Loki znowu spuszcza wzrok w dół.
- Tchórzu, patrz na mnie gdy do ciebie mówię !- krzyknęła pewnie, łapiąc podbródek Lokiego i podnosząc go do góry tak aby widoczne były dla niej oczy chłopaka.
- Czyli ty też tak myślisz? Jesteś kolejną osobą która uważa że jestem zerem?- powiedział Loki z widocznym żalem w głosie.
- Nie.- stwierdziła Rose, puszczając brodę chłopaka.- To ty robisz wszystko abym tak myślała.
Loki bardzo zgrabnie wykorzystał moment kiedy dziewczyna go puściła. Wstał z łóżka nie zwracając uwagi na rany i zmierzył ,kulejąc w stronę drzwi.
- Co ty robisz?- zapytała Rose, lecz chłopak zignorował to pytanie.- Nie skończyliśmy!
Kiedy dziewczyna wypowiedziała ostatnie słowa, jak na rozkaz drzwi od pokoju Lokiego zamknęły się chłopakowi przed nosem. Rose spojrzała po swoich rękach zdziwiona, odkryciem nowych zdolności. Była również dumna że postawiła się Lokiemu.
- Czy ty mi rozkazujesz? Czy ty rozkazujesz…
- Nie mów mi o swojej potędze, bo jej nie posiadasz! Jesteś słabą imitacją boga! Jesteś nikim!- krzyknęła Rose, zbliżając się blisko do chłopaka. Dopiero teraz uświadomiła sobie co przed chwilą powiedziała. Poczuła gorycz. Coraz bardziej zaczynała przypominać osobę którą być nie chciała. Spojrzała na Lokiego, już spokojna. Był dość zaskoczony, jakby ktoś po raz pierwszy mu się postawił.

Loki nie mógł już dłużej tak stać. Nie mógł dłużej znosić tego upokorzenia, jakie ta dziewczyna mu zgotowała. Postanowił jak najszybciej zniknąć z pola widzenia. Skupił się i ostatkiem sił przeniósł się do swojej kryjówki w piwnicy. Jak zwykle pozostała po nim tylko zielona mgiełka. Dużo czasu zajmie mu dojście do dobrego stanu i odbudowanie mocy.
Zaczął rozmyślać o wszystkim co Rose mu powiedziała.
„I co warto było się bawić w bohatera? Teraz ona zna Twoją przeszłość, wie o tym, czego się tak bardzo wstydziłeś. Wie że jesteś tylko słabeuszem, a nie wielkim bogiem za jakiego się uważałeś.” Zaczęła swój wywód podświadomość.
„ Musiałem jej pomóc, jest mi potrzebna abym mógł  się zemścić na Thorze…”
„ Ach oczywiście. JEST CI POTRZEBNA. Od kiedy to potrzebujesz czyjejś pomocy? Może jeszcze będziesz błagał ją o tą  pomoc? Hahaha to by do ciebie pasowało, w końcu jesteś tylko jakąś adoptowaną pokraką. Nawet nie Asem… A właśnie,  czy kochana paniusia wie o Twoim pochodzeniu. Myślisz że przypasuje jej Twój oryginalny koloryt skóry? Zakpiła podświadomość wbijając kolejny raz jadowite szpony w serce Lokiego. O ile w ogóle je posiadał.
- Dosyć!- krzyknął chłopak. Głos w głowie ucichł. Loki już nie wytrzymywał tego. Usiadł na kanapie i ukrył twarz w dłoniach, opartych na łokciach o kolana. Nie płakał. O nie. Musiał po prostu wszystko przemyśleć. Musiał pomyśleć czy warto cokolwiek robić. Czy jego podświadomość ma racje. Czy serio jest słabeuszem?

6 komentarzy:

  1. Jest szansa na napisanie dzisiaj nowego rozdziału? Czekam niecierpliwie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nawet wstawie dzisiaj dwa (gdyż 14 jest dość krótki) :)

      Usuń
  2. biedny Loki, tak mi go szkoda:( rozdział jak zwykle niesamowity! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niech ci nie będzie żal ... niczego mi nie brakuje śmiertelniczko ...

      L.

      Usuń
  3. Fajne tylko .. no po prostu biedni Loki pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedny Loki XD Twoje opowiadanie jest... po prostu wow <3

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania rozdziałów. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne ;)