niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 3 "Spotkanie"



Następnego dnia Rose i jej klasa, mieli lekcje z ich wychowawczynią- Panną White. Widać było, że miała ona do przekazania jakąś ważną informacje.
- Do waszej klasy zawita dziś nowy uczeń. Mam nadzieję, że powitacie go z nie małym entuzjazmem- powiedziała po czym wyszła na chwile z Sali. Wróciła z chłopakiem idącym za nią niczym cień. Był on wysoki o kruczoczarnych, sięgających ramion włosach oraz szmaragdowych oczach. 
- Dzień Dobry!- powiedział. Widać, że był trochę speszony  tym, że cała klasa wlepiała w niego ciekawe oczy.
- Posłuchajcie, to jest Thomas Johnson. Przyjechał do nas z Londynu- powiedziała śpiesznie Pani, po czym zwróciła się do chłopaka.- Tom zajmij jakieś wolne miejsce. 
„Nowy” chwile rozglądał się po klasie. W końcu wypatrzył sobie wolne miejsce i usiadł obok niezbyt zainteresowanej Rose.
- Cześć, jestem Tom- powiedział i wyciągnął rękę w kierunku dziewczyny.
- Yhym. Ja jestem Rose- odpowiedziała nie zwracając uwagi na gest chłopaka, po czym wróciła do swoich zajęć. 
Przez wszystkie lekcje Tom próbował nawiązać jakikolwiek kontakt z Rose, jednak ona nie wydawała się być zainteresowana. Po zakończeniu lekcji, kiedy dziewczyna już zmierzała do drzwi wyjściowych, Tom znowu spróbował swoich sił.
- Hej! Tak sobie myślałem czy nie chciałabyś się gdzieś przejść, może oprowadzić mnie po okolicy? – zapytał śpiesznie chłopak.
- No wiesz mam trochę dużo zajęć…- ucięła Rose i spojrzała na błagające oczy Toma.- No dobrze, już nie patrz tak na mnie. Tylko nie za długo.

Wyszli ze szkoły i Rose zaczęła opowiadać o mieście, o zabytkach i ciekawych miejscach. Tom wyglądał na zainteresowanego, jednakże nie odzywał się dużo, tylko od czasu do czasu przytakiwał. Kiedy już skończyli wycieczkę i znaleźli się przy domu Rose, nastała krepująca cisza. Obydwoje nie do końca wiedzieli co powiedzieć, tylko stali i wpatrywali się w siebie. Uwagę Rose przykuły hipnotyzujące, szmaragdowe oczy Toma w których zatapiała się z każdą minutą. Nie do końca wiedziała co się z nią dzieje , w końcu nie znała tego chłopaka na tyle dobrze, aby się w nim zakochiwać. Nie, to z pewnością nie było zakochanie. Od tego chłopaka biła jakaś siła, jakaś tajemnica której ona nie mogła rozgryźć.
Po dłuższej chwili wpatrywania się w siebie, Tom postanowił to przerwać.
- Chciałbym Ci bardzo podziękować, że mnie oprowadziłaś- powiedział i złapał Rose za rękę. Przeszedł ją zimny dreszcz. Jezu jakie on ma zimne ręce. Wręcz promieniuje chłodem. Pomyślała i odruchowo od niego odskoczyła. Widać było na jego twarzy  zdziwienie i następującą po nim wręcz piorunującą powagę.
- N-nie ma za co- zająkała się. – Czy tobie nie jest zimno, bo masz strasznie chłodne dłonie?
W jego oczach widać było przerażenie, jakby ukrywał jakąś tajemnicę. Śpiesznie zaczął się wycofywać.
- Nie, nie nic, znaczy nie jest mi zimno.– zaczął gubić się w własnych słowach.- Wiesz ja już muszę iść. No to do jutra. 
Zanim Rose się obejrzała chłopak zniknął za najbliższym budynkiem. Stała tak jeszcze chwile i wpatrywała się pusto w przestrzeń przed nią. Co go tak wystraszyło? Co on ukrywa? Te pytania nie dawały jej spokoju. Cały wieczór zastanawiała się nad tym zdarzeniem i nad samym chłopakiem. Nad tą lodowatą skórą. Nad jego szmaragdowymi oczami. Nad tym jaką tajemnice mógł skrywać. Widać, że się zdenerwował kiedy powiedziała o jego zimnych dłoniach. Wiedziała jednak, że ta historia się nie skończyła i że czeka ją jeszcze dużo tajemnic. Jednak teraz postanowiła, że nie będzie już o tym dzisiaj myśleć. W końcu pochłonął ją sen.

6 komentarzy:

  1. bardzo ciekawy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten "Tom" (w nawiasie bo to raczej nie jego imię) to ten ze snu co nie ? (A po opisie zgaduje że tak na serio to Loki , mam racje ?)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe ciekawe :D czytam dalej pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zimne dłonie rodem ze zmierzchu wraz z nawiązką tajemnic w pakiecie. Super rozdział.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania rozdziałów. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne ;)