Asgard
Thor szybkim krokiem przemierzał
ogrody Asgardu . Szedł właśnie do Sali w której przebywał zwykle Odyn. W końcu
znalazł się przed wielkimi ozdobnymi drzwiami. Pchnął je bez większego wysiłku
i wkroczył do Sali. Naprzeciwko niego stał wielki tron na którym siedział Odin
Wszechojciec.
- Ojcze, mam do ciebie pewną
sprawę- powiedział Thor kłaniając się swojemu królowi.
- Słucham Ciebie Synu. Cóż za
sprawa ciebie gnębi?- zapytał Odyn, patrząc uważnie na swojego podopiecznego.
- Chciałbym, abyś przywrócił
Lokiego z powrotem do Asgard-odparł stanowczo Gromowładny
- Niestety nie mogę. Wydałem
taki wyrok i nie mam jak go cofnąć. Loki musi pozostać na wygnaniu, póki jego
czyny nie zostaną mu odpuszczone.
- Rozumiem, ale on jest moim
bratem, a Twoim synem. Czy to nie ma znaczenia?- walczył dalej Thor.
- Oczywiście, że ma. Jednakże
jestem również władcą i moje wyroki muszą być sprawiedliwe. Nikt nie może być
bezkarny!
- To skoro on nie może wrócić
tutaj, to ja pojadę do niego! Do Midgardu!- krzyknął Thor zmierzając do drzwi.
- Nie pozwalam Ci! Jako Twój
król…
Jednak nim Odyn zdążył
zareagować, Thor szedł już przez Most Bifrost. Na straży Mostu Tęczowego stał
Heimdall, który wiedział co się działo we wszystkich dziewięciu światach.
- Witaj Heimdallu! Chciałbym, abyś wysłał mnie
na Ziemię. Chciałbym odwiedzić Jane- powiedział pewnie Thor, ciesząc się z
udanego kłamstwa.
- Kłamiesz! Wiem, że masz inne
powody. Ale mimo to przepuszczę cię. Czuję, że nie masz złych zamiarów- odparł
strażnik, po czym uruchomił Most. Niedługo po tym, Thor znajdował się na jego
ukochanej Ziemi.
Jak miło znowu ujrzeć tą wspaniałą krainę. Teraz pozostaje tylko
znaleźć mojego braciszka i sprowadzić go do domu.
Odyn obserwował wychodzącego z Sali Thora. Nigdy
nie umiał powstrzymać go od pochopnych i niekonwencjonalnych decyzji. Mimo to
ufał mu i chciał dla niego jak najlepiej. Podziwiał zawziętość syna w
działaniach mających na celu sprowadzenia jego brata z powrotem do domu, lecz
obawiał się czy nie jest zbytnio naiwny. Loki był zdolnym kłamcą i manipulatorem
oraz nie wydawał się wielbić Thora, tak jak on wielbi jego. Wręcz przeciwnie-
wielokrotnie chciał go zlikwidować. Z marnym skutkiem, ale jednak.
Wszechojciec wyszedł szybko z
Sali tronowej i ruszył przez most tęczowy. Chwilę później znajdował się przed
Heimdallem. Darzył go wielkim zaufaniem i wiedział, że w razie potrzeby
strażnik przyjdzie mu z pomocą.
- Heimdallu, proszę miej oko na
Thora. Nie chce aby zrobił coś głupiego- rzekł poważnie Odyn.
- Postaram się nie dopuścić, aby
Twemu synowi stała się krzywda. Obiecuje – odrzekł strażnik i odwrócił się w
stronę galaktyki.
Teraz Odyn mógł być spokojny o
Thora. Martwiła go jednak nadal jego chęć sprowadzenia Lokiego do Asgard. Zbyt
bardzo zawiódł się na nim, aby mógł znosić jego kolejne wybryki. Zbyt dużo mu
wybaczył, lecz szala goryczy się przelała. Już nigdy nie będzie traktował
Lokiego jako jego syna. Teraz był on tylko jednym z wielu bogów skazanych na
wygnanie.
Odyn nie chciał już myśleć o
swoim „synu”. Postanowił czekać aż Thor wróci z powrotem do Wiecznego
Królestwa.
Troszkę mi nie pasuje czas akcji. Czy to się dzieje po wydarzeniach z Avengers? Jeśli tak, to nie pasuje mi to, że za próbę zawładnięcia nad Midgardem Loki został skazany tylko na wygnanie, nadal posiadając swoje moce. A tak zmieniając temat, to Asgard się odmienia. A poza tym, to ciekawie się zapowiada i z pewnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńA.
Emmm jak by to w miarę logicznie ująć...
UsuńCzas opowiadania jest bliżej nie określony, bo nie chciałam już na początku zbytnio poplątać czytelnikom ( na to przyjdzie czas :3). Co do mocy Lokiego, to w przyszłości wszystko się wyjaśni, ale do tego jeszcze spora droga. Wszystko w swoim czasie :D
A i bardzo mi miło że Ci sie podoba. Mam nadzieję, że dalsza część Cię nie zawiedzie :3
Mrs. Darkness
Ciekawe chociaż Thor... zbyt naiwny :) pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń