Nowy York
Thor, Vanessa, Violet i
Caroline szli w stronę parku, przy gimnazjum do którego chodziły dziewczyny. To
w tamtym miejscu Rose, prawdopodobnie, zniknęła. Nie byli pewni czy to właśnie
w tym miejscu Loki ją porwał, jednak innych koncepcji nie mieli. Postanowili
rozdzielić się, aby poszukać jakiś wskazówek, czegoś co by im pomogło.
Po paru minutach spotkali
się w miejscu w którym się rozeszli. Nikt nie miał zadowolonej miny, co
wskazywało na brak jakichkolwiek poszlak.
- Thorze, nie masz może
pomysłu jak ten „Loki” mógł porwać Rose?- zapytała poważnie Violet.- Przecież
chyba nie wyparowali.
- A wiesz, że mogli?-
Gromowładny uśmiechnął się.- Loki umie tworzyć pewnego rodzaju portale przez
które przenosi się w wymyślone miejsce. Jego wrota pozostają w tym samym
miejscu i zawsze można je znaleźć.
- No więc chyba powinniśmy
ich poszukać- stwierdziła Caroline.
- A niby jak mamy je
znaleźć?- zapytała zdezorientowana Vanessa.
- Spróbuje użyć piorunów.
Może wrota będą wtedy widoczne- powiedział Thor i zaraz na niebie pojawiła się
burza. Tak jak przypuszczał, przed nimi pojawiło się jarzące przejście.
- Chodźcie- zachęcił
Gromowładny.
- Czy to jest bezpieczne?-
zapytała niepewnie Caroline.
- Nic wam się nie stanie-
odpowiedział pewnie Thor i złapał Violet za rękę, wchodząc do portalu. Caroline
i Vanessa zrobiły to samo.
W jednej chwili znaleźli
się w starej piwnicy. Nagle zauważyli czarnowłosego chłopaka, który odskoczył
kiedy przyjaciele pojawili się w pomieszczeniu.
- Loki!- Thor krzyknął,
lecz Kłamca w szybko zniknął. Pozostał po nim pył. Gromowładny usiadł załamany,
na zakurzonej kanapie.
- Znowu uciekł!
- Możemy przecież przejść
przez portal, którym Loki się przeniósł- stwierdziła Violet. Thor od razu użył
swoich mocy w celu sprawdzenia, lecz w pobliżu nie było żadnych wrót.
- Loki musiał je zniszczyć
podczas ucieczki… - powiedział już zupełnie załamany Bóg.- Utknęliśmy tu.
- A jakby tak… Wyburzyć te
ściany? Przecież coś się musi za nimi znajdować- podsunęła pomysł Caroline.
- To dobry pomysł.
Spróbuj!- poparła Vanessa.
Thor wziął do ręki swój
Młot i zaczął wyburzać ściany. Kiedy już skończył swoją robotę, ujrzeli przed
sobą pustą czerń. Dokoła nic niebyło, tylko coś przypominające podłogę.
- No to co teraz?- zapytała
Violet, patrząc na Gromowładnego.
- Chyba musimy poszukać,
czegoś w tej pustce. No bo… jest jakieś inne wyjście?
Ciekawy rozdział, nie powiem, że nie. :)
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam o uciekającym Lokim to aż zaczęłam się smiac, bo wyobraziłam to sobie jak Thor i dziewczyny się pojawiają a Loki *pyk* i już go nie ma. :D
Czekam na więcej, no i zapraszam Cię rownież do mnie.
Pozdrawiam, Lokiholiczka Stella. :D
Hahaha dziękuje i z pewnością wpadnę do ciebie ;)
UsuńWielki Loki nigdy nie ucieka śmiertelniczko ! Milcz bo możesz pożałować swych słów !
UsuńL.
hehe ale fajny ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńHaha, zawsze kiedy czytam Gromowładny myślę o Gumochłonach i Gnomach XD
OdpowiedzUsuńTrochę zbyt naiwni i pochopnie postępujący bohaterowie ale poza tym to fajne ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń