środa, 15 maja 2013

Rozdział 11 "Wspomnienia"

Radujcie sie ludzie , bo przedstawiam wam kolejny rozdzialik :3 Jestem bardzo ciekawa waszych opini, więc serdecznie proszę o zostawienie jakiegos małego komentarza opisującego wasze odczucia co do tego rozdziału.
Mam nadzieję że wam się spodoba ;)




Lokiego obudziły głośne krzyki. Szybko podniósł się w górę i zaczął nasłuchiwać czy nie odwiedzili go przypadkiem jacyś „dobrzy” znajomi. Po dłuższej chwili wsłuchiwania się w dźwięki, był już pewien. To z całą pewnością nie byli włamywacze. Jak nie oni to...
- Rose!- krzyknął Loki wybiegając z pomieszczenia w stronę pokoju dziewczyny. Pchnął szybko drzwi i wszedł do środka. To co zobaczył przerosło jego najśmielsze oczekiwania. W całym pomieszczeniu błyszczało od zielonych i czarnych płomieni. Ściany i pościel na łóżku były spalone, a dziewczyną trząsały drgawki. Cierpiała. Podbiegł do niej starając się załagodzić emisję mocy. Na próżno. Rose wydzielała taką energię, jakiej nawet on nie umiał zahamować. Dodatkowo zauważył, że ręce i szyja dziewczyny są poparzone, wręcz wypalone. Musiał jej pomóc inaczej mogłaby umrzeć, a na to z pewnością nie pozwoli.
- Dobra, dajesz Loki. Dasz radę- powiedział chłopak do siebie i złapał Rose za rękę, szepcząc zaklęcie uzdrawiania. Teraz musiał się skupić.

Dziewczyna poczuła ciepło przechodzące od palców, w górę rąk aż do szyi. Przed oczami zaczęło jej wirować. Teraz znajdowała się w jakimś dziwnym miejscu. Wyglądało to jakby uczestniczyła w czyimś wspomnieniu. Chwilę później ujrzała biegnące dzieci. Wśród nich było czterech chłopców i dziewczynka. Dokładnie widać było, że grupą przewodził uśmiechnięty od ucha do ucha blondynek, o niebieskich oczach. Wszyscy przyjaciele śmiali się.
- Widziałeś go Thor? Twój braciszek nawet mieczem nie włada. Co za  pokraka z niego- zaśmiał się grubszy chłopak, o burzy rudych loków.
- Po co on w ogóle siedzi w tych książkach, po co mu to? – zaśmiała się dziewczynka stojąca przy Thorze.
- Racja. Mój brat nie jest zbytnio ruchliwy. Ogólnie bywa dziwny- stwierdził Thor.
- No właśnie. Nie chce się z nim zadawać- stwierdził drugi blondyn o ładnych rysach twarzy.
- Chodźmy stąd. Nie myślmy dłużej o tym dziwaku- krzyknął brunet i pobiegł przed siebie. Za nim podążyła reszta dzieci. Nagle Rose zauważyła jak zza kolumny wychyla się szczupły, dość wysoki chłopiec o kruczoczarnych włosach. Był smutny. Usiadł na kamiennych schodach, wpatrując się w bawiące się w oddali dzieci. On był sam.
- Loki...- powiedziała bezgłośnie Rose.

Nagle wszystko zawirowało- drugie wspomnienie. Dziewczyna znajdowała się w tym samym miejscu co poprzednio, teraz jednak przed sobą miała już dorosłych bogów. Loki siedział obok Thora na schodach i wyraźnie mu czegoś „odradzał”:
- Thor to szaleństwo!- krzyknął czarnowłosy.
- Jakie szaleństwo?- zapytał się stojący  niedaleko rudowłosy mężczyzna. Obok niego znajdowała się jeszcze kobieta, blondyn i chłopak o ostrych rysach twarzy, bardzo przypominających te azjatyckie.
- Wyruszamy do Juttenheimu!- oświadczył Gromowładny, podchodząc bliżej do przyjaciół. Rozpoczął swoje argumenty. Loki natomiast siedział z boku, a na jego twarzy pojawiał się coraz szerszy uśmiech. Kiedy Thor wraz z przyjaciółmi zniknęli, Kłamca został tylko z Sif.
- Jaki jest Twój plan Loki?- zapytała widocznie wściekła kobieta.
- Nie rozumiem o czym mówisz- odpowiedział z niedowierzaniem chłopak.
- Wiem, że to Ty nakłoniłeś do tego Thora.
- Ja…- zaczął Loki lecz Sif mu przerwała.
- Myślisz, że tym wzmocnisz swoją pozycję w królestwie? Że przez to Odyn zacznie bardziej kochać Ciebie? Jesteś nikim. Osobą, która nigdy nie powinna się tu pojawić. I ostrzegam Cię, jeśli Thorowi stanie się jakaś krzywda, to dopilnuje abyś skończył marnie- warknęła Sif i ruszyła w stronę wyjścia, zostawiając Lokiego samego. Kłamca nie wiedział co ma zrobić, zupełnie go zatkało. Stał wpatrzony w drzwi wyjściowe.

Nastąpiło trzecie wspomnienie. Loki stał na końcu sporej Sali, obrócony tyłem do dziewczyny. Na drugim jej krańcu stał starszy mężczyzna z przepaską na lewym oku.
- Czy jestem przeklęty?- zapytał się Loki.
- Nie.
- To czym jestem?- ciągnął chłopak
- Moim synem –odpowiedział mężczyzna z opaską na oku.
- Czym jeszcze?- zapytał się Loki obracając się. Jego skóra była... niebieska, pokryta jakimiś znakami, a oczy były czerwone. Był przerażający.
(...) Teraz to ma sens dlaczego Thor był Twoim ulubieńcem przez tyle lat. Niezależnie od tego jak byś mnie kochał, nigdy byś nie pozwolił aby....

I w tym momencie Rose obudziła się. Nie wiedziała co się z nią dzieje, ale poczuła że podczas wstawania jej moc znowu na chwilę wystrzeliła. Rozejrzała się zestresowana po pokoju. Oniemiała. W rogu pomieszczenia leżał Loki, wygięty w niezdrową pozycję, w sfajczonym ubraniu. O mój Boże! Trafiłam go! Jezu, zabiłam go! Zaczęła panikować. Ulżyło jej kiedy usłyszała jęki bólu ze strony Lokiego. Szybko wstała i chwiejnym krokiem doszła do rannego chłopaka.
- Jezu przepraszam cię! Ja... ja serio nie chciałam- zaczęła Rose jąkając się i wymachując rękami.
- Nic mi nie jest... To tylko... Mały wypadek- próbował się podnieść, odpychając pomocną rękę Rose.- Poradzę sobie.- dodał i wstał, po czym zachwiał się i upadł z powrotem na podłogę. Jedyne co było słychać to trzask łamanych żeber i krzyk Lokiego.
- Cholera!
- Powiedz mi jak mam ci pomóc. Mam cię uzdrowić?- pytała szybko dziewczyna.
- Nie to nie jest dobry pomysł. Po prostu pomóż mi wstać- powiedział Loki, opierając rękę o szyję Rose. Dziewczyna wykonała zadanie i powoli przeniosła się wraz z rannym do jego pokoju. Położyła go na łóżku, a sama usiadła na krześle obok.
- Czy mogę ci jeszcze jakoś pomóc?- zapytała troskliwie.
- Nie, nic mi nie jest. Możesz iść spać. Poradzę sobie- skłamał Loki. Rose wiedziała że nie mówił prawdy, mimo że umiał dobrze ukrywać oszustwa. Jedynie ból go demaskował.
- No dobrze. Ale jak coś będziesz potrzebował to mnie wołaj- zakończyła dziewczyna i wyszła z pokoju chłopaka. Kiedy już weszła do swojego pokoju i położyła się na łóżku, zaczęła dopiero przypominać sobie wszystko co się dziś wydarzyło. Jej wstrząsy i krzyki, wybuchy mocy, pomoc Lokiego, jego wspomnienia. Te wspomnienia.
 Wszystkie emocje jakie przeżywał.  Nie było mu łatwo, może dlatego jest teraz taki powściągliwy, bezuczuciowy. Zaczęła go postrzegać w zupełnie innym świetle. Zaczęła... mu współczuć.
Lecz na więcej przemyśleń nie było ją stać. Zmorzył ją sen.

8 komentarzy:

  1. ten rozdzial bardzo mi sie podoba tylko przypomina harrego pottera kiedy harry widzial myśli severusa snape'a

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi że ci się spodoboało. Szczerze to nie pomyslałabym o "Harry Potterze", ale teraz jak to powiedziałaś/eś to rzeczywiście troche podobnie :)

      Usuń
  2. No kurczę, już pisze komentarz po raz enty i nie chce mi się za cholerę dodać. ;c
    Może teraz mi się uda. :D
    Bardzo spodobała mi się Twoja historia. Jest wciągająca i czytanie kolejnych rozdziałów przysparza niepotrzebnie nerwów, bo nic innego się nie robi, tylko czeka kiedy pojawi się kolejny rozdział. :D
    Nie mam żadnych zastrzeżeń ani uwag,ale jest jedno "ale". Staraj się bardziej opisywać zaistniałe sytuacje, wygląd postaci lub co tam będziesz chciała opisywać. :)
    Zapraszam Cię również na mojego bloga, na którym ukazał się nowy rozdział. :)

    Pozdrawiam, Stella .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, twoje komentarze dochodzą, tylko ustawiałm opcję moderacji, więc przed wstawieniem na bloga, przychodzą do mnie :) Więc nie ma sie co przejmować ;)
      I kolejny raz dziękuję :3 Już byłam u cb, tylko zapomniałam skomentować. Ale już lecę :)

      Pozdrawiam,
      Mrs.Darkness

      Usuń
  3. Loki nie miał za łatwo :c
    Rozdział był świetny!
    Zapraszam do mnie c:

    OdpowiedzUsuń
  4. jak czytałam ten moment co Loki łamie rzebra to mi łezka pociekła
    ps. fajne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy tylko w tym rozdziale Loki wydaje się taki ... słaby ... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Mały komentarz opisujący moje odczucia co do tego rozdziału:
    OMG o było btcwertghkam *.* XD cudo!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania rozdziałów. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne ;)