Mam nadzieję że wam się spodoba ;)
Lokiego obudziły głośne
krzyki. Szybko podniósł się w górę i zaczął nasłuchiwać czy nie odwiedzili go
przypadkiem jacyś „dobrzy” znajomi. Po dłuższej chwili wsłuchiwania się w
dźwięki, był już pewien. To z całą pewnością nie byli włamywacze. Jak nie oni
to...
- Rose!- krzyknął Loki
wybiegając z pomieszczenia w stronę pokoju dziewczyny. Pchnął szybko drzwi i
wszedł do środka. To co zobaczył przerosło jego najśmielsze oczekiwania. W
całym pomieszczeniu błyszczało od zielonych i czarnych płomieni. Ściany i
pościel na łóżku były spalone, a dziewczyną trząsały drgawki. Cierpiała.
Podbiegł do niej starając się załagodzić emisję mocy. Na próżno. Rose
wydzielała taką energię, jakiej nawet on nie umiał zahamować. Dodatkowo
zauważył, że ręce i szyja dziewczyny są poparzone, wręcz wypalone. Musiał jej
pomóc inaczej mogłaby umrzeć, a na to z pewnością nie pozwoli.
- Dobra, dajesz Loki. Dasz
radę- powiedział chłopak do siebie i złapał Rose za rękę, szepcząc zaklęcie
uzdrawiania. Teraz musiał się skupić.
Dziewczyna poczuła ciepło przechodzące od palców, w górę rąk aż do
szyi. Przed oczami zaczęło jej wirować. Teraz znajdowała się w jakimś dziwnym
miejscu. Wyglądało to jakby uczestniczyła w czyimś wspomnieniu. Chwilę później
ujrzała biegnące dzieci. Wśród nich było czterech chłopców i dziewczynka.
Dokładnie widać było, że grupą przewodził uśmiechnięty od ucha do ucha
blondynek, o niebieskich oczach. Wszyscy przyjaciele śmiali się.
- Widziałeś go Thor? Twój braciszek nawet mieczem nie włada. Co za pokraka z niego- zaśmiał się grubszy chłopak,
o burzy rudych loków.
- Po co on w ogóle siedzi w tych książkach, po co mu to? – zaśmiała się
dziewczynka stojąca przy Thorze.
- Racja. Mój brat nie jest zbytnio ruchliwy. Ogólnie bywa dziwny-
stwierdził Thor.
- No właśnie. Nie chce się z nim zadawać- stwierdził drugi blondyn o
ładnych rysach twarzy.
- Chodźmy stąd. Nie myślmy dłużej o tym dziwaku- krzyknął brunet i
pobiegł przed siebie. Za nim podążyła reszta dzieci. Nagle Rose zauważyła jak
zza kolumny wychyla się szczupły, dość wysoki chłopiec o kruczoczarnych
włosach. Był smutny. Usiadł na kamiennych schodach, wpatrując się w bawiące się
w oddali dzieci. On był sam.
- Loki...- powiedziała bezgłośnie Rose.
Nagle wszystko zawirowało- drugie wspomnienie. Dziewczyna znajdowała
się w tym samym miejscu co poprzednio, teraz jednak przed sobą miała już
dorosłych bogów. Loki siedział obok Thora na schodach i wyraźnie mu czegoś
„odradzał”:
- Thor to szaleństwo!- krzyknął czarnowłosy.
- Jakie szaleństwo?- zapytał się stojący niedaleko rudowłosy mężczyzna. Obok niego
znajdowała się jeszcze kobieta, blondyn i chłopak o ostrych rysach twarzy,
bardzo przypominających te azjatyckie.
- Wyruszamy do Juttenheimu!-
oświadczył Gromowładny, podchodząc bliżej do przyjaciół. Rozpoczął swoje
argumenty. Loki natomiast siedział z boku, a na jego twarzy pojawiał się coraz
szerszy uśmiech. Kiedy Thor wraz z przyjaciółmi zniknęli, Kłamca został tylko z
Sif.
- Jaki jest Twój plan Loki?- zapytała widocznie wściekła kobieta.
- Nie rozumiem o czym mówisz- odpowiedział z niedowierzaniem chłopak.
- Wiem, że to Ty nakłoniłeś do tego Thora.
- Ja…- zaczął Loki lecz Sif mu przerwała.
- Myślisz, że tym wzmocnisz swoją pozycję w królestwie? Że przez to
Odyn zacznie bardziej kochać Ciebie? Jesteś nikim. Osobą, która nigdy nie
powinna się tu pojawić. I ostrzegam Cię, jeśli Thorowi stanie się jakaś
krzywda, to dopilnuje abyś skończył marnie- warknęła Sif i ruszyła w stronę
wyjścia, zostawiając Lokiego samego. Kłamca nie wiedział co ma zrobić, zupełnie
go zatkało. Stał wpatrzony w drzwi wyjściowe.
Nastąpiło trzecie wspomnienie. Loki stał na końcu sporej Sali, obrócony
tyłem do dziewczyny. Na drugim jej krańcu stał starszy mężczyzna z przepaską na
lewym oku.
- Czy jestem przeklęty?- zapytał się Loki.
- Nie.
- To czym jestem?- ciągnął chłopak
- Moim synem –odpowiedział mężczyzna z opaską na oku.
- Czym jeszcze?- zapytał się Loki obracając się. Jego skóra była...
niebieska, pokryta jakimiś znakami, a oczy były czerwone. Był przerażający.
(...) Teraz to ma sens dlaczego Thor był Twoim ulubieńcem przez tyle
lat. Niezależnie od tego jak byś mnie kochał, nigdy byś nie pozwolił aby....
I w tym momencie Rose
obudziła się. Nie wiedziała co się z nią dzieje, ale poczuła że podczas wstawania
jej moc znowu na chwilę wystrzeliła. Rozejrzała się zestresowana po pokoju. Oniemiała.
W rogu pomieszczenia leżał Loki, wygięty w niezdrową pozycję, w sfajczonym
ubraniu. O mój Boże! Trafiłam go! Jezu,
zabiłam go! Zaczęła panikować. Ulżyło jej kiedy usłyszała jęki bólu ze
strony Lokiego. Szybko wstała i chwiejnym krokiem doszła do rannego chłopaka.
- Jezu przepraszam cię!
Ja... ja serio nie chciałam- zaczęła Rose jąkając się i wymachując rękami.
- Nic mi nie jest... To
tylko... Mały wypadek- próbował się podnieść, odpychając pomocną rękę Rose.-
Poradzę sobie.- dodał i wstał, po czym zachwiał się i upadł z powrotem na
podłogę. Jedyne co było słychać to trzask łamanych żeber i krzyk Lokiego.
- Cholera!
- Powiedz mi jak mam ci
pomóc. Mam cię uzdrowić?- pytała szybko dziewczyna.
- Nie to nie jest dobry
pomysł. Po prostu pomóż mi wstać- powiedział Loki, opierając rękę o szyję
Rose. Dziewczyna wykonała zadanie i powoli przeniosła się wraz z rannym do jego
pokoju. Położyła go na łóżku, a sama usiadła na krześle obok.
- Czy mogę ci jeszcze jakoś
pomóc?- zapytała troskliwie.
- Nie, nic mi nie jest.
Możesz iść spać. Poradzę sobie- skłamał Loki. Rose wiedziała że nie mówił
prawdy, mimo że umiał dobrze ukrywać oszustwa. Jedynie ból go demaskował.
- No dobrze. Ale jak coś
będziesz potrzebował to mnie wołaj- zakończyła dziewczyna i wyszła z pokoju
chłopaka. Kiedy już weszła do swojego pokoju i położyła się na łóżku, zaczęła
dopiero przypominać sobie wszystko co się dziś wydarzyło. Jej wstrząsy i
krzyki, wybuchy mocy, pomoc Lokiego, jego wspomnienia. Te wspomnienia.
Wszystkie emocje jakie przeżywał. Nie było mu łatwo, może dlatego jest teraz
taki powściągliwy, bezuczuciowy. Zaczęła go postrzegać w zupełnie innym
świetle. Zaczęła... mu współczuć.
Lecz na więcej przemyśleń
nie było ją stać. Zmorzył ją sen.
ten rozdzial bardzo mi sie podoba tylko przypomina harrego pottera kiedy harry widzial myśli severusa snape'a
OdpowiedzUsuńMiło mi że ci się spodoboało. Szczerze to nie pomyslałabym o "Harry Potterze", ale teraz jak to powiedziałaś/eś to rzeczywiście troche podobnie :)
UsuńNo kurczę, już pisze komentarz po raz enty i nie chce mi się za cholerę dodać. ;c
OdpowiedzUsuńMoże teraz mi się uda. :D
Bardzo spodobała mi się Twoja historia. Jest wciągająca i czytanie kolejnych rozdziałów przysparza niepotrzebnie nerwów, bo nic innego się nie robi, tylko czeka kiedy pojawi się kolejny rozdział. :D
Nie mam żadnych zastrzeżeń ani uwag,ale jest jedno "ale". Staraj się bardziej opisywać zaistniałe sytuacje, wygląd postaci lub co tam będziesz chciała opisywać. :)
Zapraszam Cię również na mojego bloga, na którym ukazał się nowy rozdział. :)
Pozdrawiam, Stella .
Spokojnie, twoje komentarze dochodzą, tylko ustawiałm opcję moderacji, więc przed wstawieniem na bloga, przychodzą do mnie :) Więc nie ma sie co przejmować ;)
UsuńI kolejny raz dziękuję :3 Już byłam u cb, tylko zapomniałam skomentować. Ale już lecę :)
Pozdrawiam,
Mrs.Darkness
Loki nie miał za łatwo :c
OdpowiedzUsuńRozdział był świetny!
Zapraszam do mnie c:
jak czytałam ten moment co Loki łamie rzebra to mi łezka pociekła
OdpowiedzUsuńps. fajne opowiadanie
Ciekawy tylko w tym rozdziale Loki wydaje się taki ... słaby ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMały komentarz opisujący moje odczucia co do tego rozdziału:
OdpowiedzUsuńOMG o było btcwertghkam *.* XD cudo!