Tak jak obiecywałam, wstawiam dzisiaj nowy rozdzialik. Szczerze to chyba nawet nie wiem co mam Wam napisać, powiedzieć. Nowy rozdział- nowe emocje. Jednak do większej "burzy uczuć" musicie jeszcze poczekać z jeden/dwa rozdziały. Mam ostatnio ogromną chęć na pisanie i sprawia mi to coraz więcej przyjemności. Poprostu uzależniłam się od tego :D
Jak dobrze pójdzie i jak rozdział będzie się Wam podobał (licze na jakieś komentarze), to bardzo prawdopodobne, że jeszcze jutro coś wstawię. Muszę Was w końcu jakoś nasycić przed moją 3-dniową nieobecnością.
A teraz lecę, bo niedługo wybieram się z koleżanka do Złotych Tarasów. Takie tam "małe" zakupy :3
Życzę miłego czytania,
Mrs. Darkness
Rose obudził głośny trzask.
Szybko podniosła się do góry. Musiała na spokojnie pomyśleć o tym co się
dzieje. Była bardzo zmęczona, wręcz wyczerpana podróżą do Niflheimu. Po
wczorajszym powrocie z krainy zmarłych, Thor namówił ich jeszcze na pójście do
pewnego rodzaju baru. Podawano tam różne asgardzkie piwa oraz najdziwniejsze
drinki jakie kiedykolwiek zdarzyło jej się widzieć. Pili i rozmawiali do późnej
nocy. Do zabawy nie włączył się tylko Loki. Na początku poszedł z nimi, ale po
paru minutach wymknął się, nie mówiąc o tym nikomu. Żadna osoba, prócz Rose,
nie zauważyła jego nieobecności. Na to zapewne liczył. Dziewczyna zdawała sobie
sprawę z tego, że po wszystkich przejściach w Niflheimie, może być zmęczony,
ale z drugiej strony wiedziała że powód jest inny.
On czuł się po prostu
niekomfortowo w towarzystwie przyjaciół Thora. Rose poczuła w sobie narastające
współczucie dla Kłamcy. Szybko je jednak uciszyła, uświadamiając sobie, że nie
może sobie pozwalać na tego typu uczucia, tym bardziej w stosunku do Lokiego.
Z przemyśleń, wyrwał ją
kolejny trzask. Tym razem dziewczyna postanowiła sprawdzić o co chodzi. Szybko wstała
z łóżka, oglądając się na boki, czy
przypadkiem jej przyjaciółki już się obudziły. Wszystkie spały spokojnie, tylko
Violet nerwowo kręciła się w łóżku. Pewnie
męczą ją koszmary. Zawsze miała z nimi problem. Pomyślała Rose, zwracając
wzrok z powrotem w stronę drzwi. Podeszła do nich, lekko naciskając na klamkę.
Otworzyła je i przeszła parę metrów korytarzem w którym znajdował się rząd
pokoi. Na jego końcu, tlił się ogień. Dziewczyna nie wiedziała kompletnie co
się dzieje. Stała i patrzyła się na zbliżający się w jej stronę płomień. Nagle
poczuła jak ktoś pociąga ją za rękę, ciągnąc za sobą. Obróciła głowę i
zobaczyła, że tym kimś był
zestresowany Loki. Rose otworzyła buzię, chcąc zapytać o co w tym wszystkim
chodzi i co się dzieje, lecz Kłamca uciszył ją kładąc dłoń na jej ustach.
Musieli być cicho.
Loki prowadził dziewczynę
przez długi tunel, przez który było widać znany jej ogród królewski. Wreszcie
znaleźli się w małym pokoiku, w którym znajdowali się już przyjaciele Thora,
Odyn oraz kobieta, której Rose nie kojarzyła. Przypatrywała się jej krótką
chwilę, lecz ze skupienia wyrwała ją przerażająca myśl. Zapomniała o Caroline,
Violet i Vanessie. One nadal śpią w ich pokoju, zupełnie nie świadome
zaistniałej sytuacji.
- Loki! Tam w tym pożarze
zostały moje przyjaciółki.
- Spokojnie, Thor właśnie
po nie poszedł– odpowiedział obojętnie Loki, siadając na złotej ławie,
umieszczonej obok jednej z turkusowych ścian. Powoli przeczesał swoje
kruczoczarne włosy ręką, wlepiając wzrok w podłogę.
Do pokoju wszedł nagle
Thor, wraz z dziewczynami. Były trochę zdenerwowane, ale nic im się nie stało.
Rose szybko do nich podbiegła, przytulając je do siebie. Kiedy skończyły uścisk,
dziewczyna obróciła się raptownie, zwracając wzrok na Gromowładnego.
- Thor, co się dzieje?
Bóg piorunów nie
odpowiadał. Popatrzył pytająco na Odyna, który twierdząco przytaknął głową. Thor
skierował oczy z powrotem na Rose.
-Zaatakowała nas inna kraina.
A dokładniej to Svartalfheim- królestwo karłów.
- Ale jak to, dlaczego?-
dopytywała się zaniepokojona Vanessa.
Wszyscy zgromadzeni w Sali,
przenieśli swój wzrok na Lokiego. Ten siedział cicho, nie patrząc nikomu w
oczy.
Thor westchnął ponuro i
podszedł na tyle blisko do dziewcząt, aby mógł szeptać.
- Mieszkańcy Svartalfheimu
chcieli się zemścić na moim bracie za to, że wiele razy ich oszukał. Asgard
również na tym ucierpiał.
- No dobrze to co r....-
zaczęła Rose, lecz przerwało jej głośne walenie do drzwi. Wszyscy odsunęli się
gwałtownie do tyłu, zaś Gromowładny podniósł swój Młot do góry.
Dobijanie do pokoju, nie
ustawało. Nagle drzwi zostały wywarzone, a do pomieszczenia wkroczyła grupka
silnie uzbrojonych karłów. Mimo swojego niezbyt wielkiego wzrostu, wyglądali
groźnie. Szybko podbiegli w stronę Kłamcy, lecz zanim zdążyli wykonać
jakikolwiek cios, Loki zniknął. Pojawił się za jednym z przeciwników i ostrym
mieczem, poderżnął mu gardło. Karzeł padł martwy na ziemię. Zaczęła się walka
między braćmi, a zbójcami. Odyn zaś wraz z kobietą, po spiesznie wyprowadzili
dziewczyny z pokoju, karząc im uciekać. Przyjaciółki postanowiły się
rozdzielić, aby zyskać na czasie. Teraz każda musiała liczyć na siebie.
Loki zabijał jednego karła
za drugim. Nawet nie zauważył kiedy przeniósł się do Sali tronowej. Teraz
odbywała się tam prawdziwa rzeź. Krew lała się litrami, a na podłodze leżało
mnóstwo trupów. Kłamca był coraz bardziej zmęczony walką.
Jeszcze nie odzyskał w
pełni sił po uprzednich wydarzeniach, więc jego moc również nie była
wystarczająco duża, aby jej używać.
Zwykle karły które udało mu
się zabić, były dość drobnej postury, lecz ku jego zdziwieniu, przed nim
pojawił się nagle jeden z większych krasnali. Miał ze sobą kolczastą maczugę,
którą wymachiwał na boki. Był wyraźnie wściekły, a jako cel upatrzył sobie
właśnie Lokiego. W końcu to po niego przyszli. Szybko podszedł do Kłamcy i
złapał go mocno za szyję, podnosząc do góry.
Był od niego znacznie
wyższy, mimo że Loki nie należał do niskich osób. Krasnolud przyduszał
chłopaka, w drugiej ręce nadal trzymając niebezpieczną maczugę. W końcu kiedy
zobaczył, że Kłamca jest na tyle wyczerpany, że nie da rady się już obronić,
wypuścił go ze swojego uścisku. Loki upadł z trzaskiem na podłogę, natomiast
Krasnolud zamachnął się na niego maczugą. Chłopak zamknął oczy starając się
zebrać siły na przeniesienie się w inne miejsce, lecz wiedział że nie da rady.
Czekał na uderzenie. Jednak nic się nie wydarzyło. Powoli otworzył oczy. Przed
nim znajdował się martwy karzeł, a obok niego stała Rose, ze sztyletem w ręce.
- Nie widziałem cię
wcześniej- powiedział zdziwiony Kłamca, podnosząc się powoli do góry.
- Chyba odkryłam nową
zdolność- odpowiedziała uśmiechnięta
Rose i zniknęła. Loki obrócił się gwałtownie do tyłu. Dziewczyna przeniosła się
w inne miejsce. Była widocznie zadowolona z tego, że jej moce się rozwijają.
- Gratulacje! Ale chyba
powinniśmy uciekać zanim przyjdzie reszta karłów- stwierdził Kłamca, robiąc
krok do przodu. Lecz po tym ruchu, raptownie zgiął się w pół, wydając odgłos
bólu. Po tak długiej walce z karłami, jego noga była nieco niesprawna. Nie mógł
chodzić , ani się poruszać.
- Dobra, poczekaj. Podaj mi
rękę- powiedziała nagle Rose, patrząc oczekująco na Lokiego. Ten, moment się
wahał, lecz w końcu wykonał polecenie. Chwilę później znajdowali się już w
jakimś innym pomieszczeniu. Dziewczyna pomogła usiąść chłopakowi na łóżku i
szybko wzięła się za uleczanie ran. Kiedy
skończyła i przysiadła się obok Lokiego, poczuli jak zatrzęsła się
ziemia pod nimi. Niebo stało się czarne, a na nim pojawiły się błyszczące
błyskawice.
- Thor, chyba użył swojego
młotka- powiedział Loki, patrząc na pioruny.- Wydaje mi się, że karły zostaną
dzięki temu przepędzone.
- Loki...- zaczęła Rose.-
Dlaczego one was zaatakowały? Thor mówił, że ich zdradziłeś.
- Cholera... Jakbyście nie
mieli innych tematów do rozmów. Często tak o mnie „plotkujecie”?- zapytał
Kłamca, patrząc prosto w oczy dziewczynie.
- To nie tak...- zaczęła
Rose, lecz nagle do pokoju wszedł zdyszany Thor. Wyglądał na zaniepokojonego.
Rozejrzał się parę razy po pomieszczeniu, po czym spojrzał uważnie na
dziewczynę i Lokiego.
- Nie ma tu twoich
przyjaciółek?- zwrócił się do Rose.
- Nie... A co się stało?
- Nie mogę ich nigdzie
znaleźć. Przeszukałem całe królestwo, lecz nie ma ich w żadnym z
pomieszczeń. W ogrodzie też sprawdzałem. Po prostu zniknęły- stwierdził
Thor, nadal ciężko oddychając.
- Jak to?- dziewczyna
dźwignęła się do góry, podchodząc bliżej do boga piorunów.- Przecież nie mogły
zniknąć!
- Bardzo prawdopodobne...
że zostały porwane.
- Nie, nie, nie. Nawet o
tym mowy nie ma- krzyczał Loki, chodząc wściekle po pokoju.
- Loki, musimy po nie
pojechać. Nie mogę ich tak zostawić. Nie przeżyję jak coś im się stanie!-
powiedziała Rose, wędrując krok w krok za zdenerwowanym chłopakiem.
- To niebezpieczne!
Widziałaś co się działo w pałacu i dobrze wiesz, że to JA byłem tego powodem.
Jak tam pojadę, to zrobię z siebie wyjątkowo głupią przynętę.
- Bracie...- zaczął Thor,
lecz spiorunowany wzrokiem Kłamcy, rozpoczął od początku.- Loki, nic ci się tam
nie stanie. Nie pozwolę na to. Wiesz, że bez ciebie nam się nie uda.
Potrzebujemy cię.
Loki popatrzył uważnie na
Thora. Po raz pierwszy usłyszał z jego ust takie zdanie. Stał chwilę i nie
wiedział co powiedzieć.
Byłby bardzo głupi, jakby
się zgodził, lecz odmowa raczej nie wchodziła w grę. Jak nie bóg piorunów, to
do wyjazdu zmusiłby go Odyn. Nie miał żadnego wyboru.
- Kiedy jedziemy?- zapytał nagle, kierując swój wzrok na Rose i Thora. Ci
spojrzeli po sobie zdziwieni, po czym z radością uśmiechnęli się do Kłamcy.
Dziewczyna nawet podbiegła do niego chcąc mu podziękować, lecz Loki był nie
wzruszony. Odsunął ją od siebie i ruszył w stronę drzwi. Czekała ich kolejna
długa podróż. Musieli się przygotować.
Jeju. Kolejna podroż? To za bardzo się zmęczą. XD
OdpowiedzUsuńAż się zaczęłam smiac jak wyobraziłam sobie scenę z karłami, ktore wkroczyły to sali z mieczykami i Bog wie czym jeszcze. XD
No nic kochana, ja lecę na Iron Mana. <3
Pozdrawiam, (zjarana na maxa) Stella.
świetne.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego rozdziału.
Może już jutro wstawisz ?!
Yuki
Tak, postaram się wstawić :) I dziękuję za miły komentarz.
UsuńPozdrawiam,
Mrs. Darkness
Nadrobiłam dwa ostatnie rozdziały i są naprawdę , naprawdę bardzo świetne ^^Jakoś rozwaliły mnie te karły :D Z resztą cały jest super ♥ Oczywiście przepraszam za mały poślizg w komentowaniu i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńRox.
Kobieto :D To najlepsza książka na świecie *.*
OdpowiedzUsuńNastępna wyprawa, super! :D
OdpowiedzUsuńpowinni to wydrukować ale bym sie cieszyla! i na okladce Loki wlepiający swoje szmaragdowe oczy w czytelnika za nim stylu gdzies rose i thor a daleko przyjaciolki rose i asgard w tle lub nie! galaktyka w tle
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie ever forever XD *.*
OdpowiedzUsuń