niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 17 „Zrobiłem wam przysługę...”

Wena powróciła! I dzieki Bogu, bo nasiliła sie na tyle, że napisałam pare rozdziałów naraz. Niewiem czy jutro znajdę czas aby wstawić nowy rozdział, więc na wszelki wypadek wstawiam juz dzisiaj. 
Mam teraz straszne zawalenie głowy. Wszystkie mysli sa skupione na poprawianiu ocen, uczeniu się do ostatnich sprawdzianów. Pogoda tylko mnie rozprasza XD Zawsze najmniej do roboty mam kiedy pada deszcz... Ciekawe... Więc chce oznajmic że niewiem czy bede miała czas tak regularnie wchodzic na bloga, lecz z całych sił sie postaram. 
A teraz starczy tego gadania: Czytamy :D




Gromowładny wszedł właśnie z powrotem do Sali tronowej. Tak jak przypuszczał dziewczyny nadal tam były. Siedziały na schodach, przy złotych kolumnach i rozmawiały. Thor podszedł do nich.
- No, już jestem. Chcecie może abym was oprowadził po pałacu?
Dziewczyny kiwnęły głowami. Gromowładny ruszył  przed siebie, a przyjaciółki podążyły za nim.
- Po lewej stronie jest stół biesiadny. Tu zwykle zbierają się bogowie podczas jakiś hucznych uczt. Miód pitny leje się tu litrami- powiedział Thor, wskazując na długi stół, znajdujący się obok tronu Odyna. Szedł dalej, wchodząc do wielkiego korytarza, po którego dwóch stronach znajdował się rząd drzwi. Bóg podszedł do jednych z nich i pchnął je. 
- To będzie teraz wasz pokój- powiedział Thor, uśmiechając się serdecznie do dziewczyn. Przed nimi znajdowało się duże pomieszczenie, z czterema łóżkami. Było bardzo przytulne. 
- Podoba się?- zapytał .
- Wow… Jak na pokój dla gości, dość sporo tu złota- odpowiedziała Vanessa, rozglądając się po bogato zdobionym pokoju.
- Tu wszystkie pokoje tak wyglądają. Taki urok pałacu- stwierdził Thor, zamykając drzwi od pomieszczenia. Ruszyli dalej korytarzem. W końcu znaleźli się w tunelu, przez który było widać ogród królewski. Był niesamowity. Rosły w nim wszelkie rodzaje kwiatów i drzew. Wszędzie latały również owady przypominające motyle, jednak były większe i bardziej kolorowe. Kiedy dziewczyny już się poprzyglądały, „wycieczka” ruszyła dalej. Weszli przez wielkie złote drzwi. Przed nimi znajdowało się przestronne pomieszczenie. Całe było wyłożone szarym kamieniem. Na jego końcu znajdowała się połyskująca, niebieska szkatułka. 
- Co to jest?- zapytała z zaciekawieniem Caroline, zwracając wzrok w stronę Thora.
- Tessaract. Szkatułka Wiecznych Mrozów- odpowiedział bóg.- Odebraliśmy ją Jotunheimowi , gdyż chcieli oni zagłady ludzi. Później był jeszcze jeden problem, ale o tym może kiedy indziej.
- Thor- zaczęła Rose.- Czy ten „problem” ma jakiś związek  z Lokim?
Gromowładny na chwilę się zawahał.
- …Tak. Historia jest dość długa. Na pewno do niej wrócimy. Ale nie teraz– powiedział Thor wyraźnie zmieszany.- Chodźmy dalej, zostało nam nie wiele do obejrzenia.
Kiedy wyszli, Violet zauważyła przed sobą duże drzwi, za którymi znajdował się długi korytarz. Nie widziała ich wcześniej, co jeszcze bardziej ją zdziwiło.
- Thorze… A  dokąd prowadzą TE drzwi?
- Emmm…. Więc… no tego- zaczął się jąkać Gromowładny.- Tam są sale więzienne. 
- Czyli tam przebywa Loki?- zapytała z ożywieniem Rose.
- Tak. Ale…
- Musze się z nim zobaczyć. Musze wszystko wyjaśnić- przerwała bogowi dziewczyna.
- Nikt nie powinien się z nim widywać. Ale dobrze, puszczę cię tam. Tylko proszę, nie prowokuj go- poprosił ją Thor. 

Rose szybko ruszyła w stronę sal więziennych. Musiała jak najszybciej zobaczyć się z Lokim. Cała niepewność, jaka była związana z tym czy chłopak w ogóle będzie chciał z nią rozmawiać, przerażała ją. Ale musiała spróbować. To przecież po części jej wina, że Kłamca tu trafił. Mieli plan,  ona się wycofała. Ale co innego mogła zrobić? Ważyło się życie jej najlepszych przyjaciółek, a jego nie mogła narażać.
Doszła w końcu do ostatniej celi, w której siedział Loki. Chłopak miał opuszczona głowę i nawet nie zauważył obecności Rose. Dziewczyna chwile przyglądała się czarnowłosemu. Wyglądał bardzo mrocznie i zdecydowanie biła od niego jakaś tajemnica. I to nie jedna jak się okazało.
- Jeszcze tylko ciebie tu brakowało- odezwał się nagle Loki, podnosząc powoli głowę.- Niech no zgadnę: chcesz mnie przeprosić za to, że olałaś nasz plan i postanowiłaś uratować szanownego Thora. Czyż nie?
- Właściwie to chciałam to wszystko wyjaśnić…- powiedziała lekko zmieszana Rose.
- Hahahahah- wybuchł śmiechem Loki.- Wyjaśnić? No to proszę. Chętnie posłucham, czym się kierowałaś kiedy ratowałaś mojego „braciszka”.
- Nie ratowałam Thora! Ratowałam moje przyjaciółki. Nie chciałam abyś je zabił…
- Nie zabiłbym ich. Znaczy postarałbym się. Dobrze wiesz, że one nie mogły o mnie wiedzieć!
- Ale to są moje przyjaciółki!- podniosła głos dziewczyna.- Nie mogłeś choć tego zrozumieć? Czy ty serio nie masz w ogóle szacunku do życia ludzkiego?!
- Nie mam! Bo nic nie jest warte. Sami wyrzynacie się milionami, więc robię wam tylko przysługę – odparł Loki, wstając raptownie z ławy i podszedł do szyby, która dzieliła go z Rose.
- Przysługę? Czy ty oszalałeś? Zabijanie, nazywasz przysługą? Co to jest za hierarchia?!
- Hierarchii nie ma! Światem rządzi śmierć! Zrozum to w końcu- powiedział już spokojnie chłopak.- Skończmy. To nie ma sensu. Umowa skończona. Powiem Thorowi, abyście wróciły na Ziemię.
- Co? Nie ma mowy. Nie zostawię cię tak! Nie pozwolę aby…- przerwała Rose, mocno skupiając się nad znalezieniem odpowiedniego słowa.- Nie pozwolę abyś tu utknął. Abyś zawsze gnił w tym gównie.
- A co ty o tym możesz wiedzieć! Nic o mnie nie wiesz. Zastanawiam się czy nie było błędem, że cię odnalazłem. Żyłbym w miarę spokojnie, o ile spokojnym można nazwać życie w ukryciu. Ale przynajmniej nie w celi! Nie byłbym skazany na to upokorzenie!
Dziewczyna zamilkła. Nie wierzyła, że mógł to powiedzieć. Ona starała się mu pomóc, a on ją o wszystko oskarżał. Nie powinien się dziwić, że tak to się skończyło.
Podeszła bliżej szyby, patrząc uważnie na chłopaka.
- Może rzeczywiście to był błąd…- powiedziała i wyszła z Sali więziennej. Nie miała już o czym z nim rozmawiać. O wiele inaczej sobie to wyobrażała. Myślała, że będzie mogła wszystko wyjaśnić, na spokojnie. A tylko przeżyła kolejną kłótnie. On po prostu nie chce pomocy. Ani od niej, ani od Thora. Od nikogo. Woli być sam.
Kiedy skończyła rozmowę, a raczej awanturę, z Lokim, w Asgardzie było już ciemno. W korytarzu, przy ogrodzie spotkała Thora. Siedział i patrzył w gwiazdy, myśląc o czymś. Dziewczyna przysiadła się obok niego.
- Hej- zaczęła.
Thor obrócił głowę w stronę Rose i uśmiechnął się nieśmiało.
- I jak? Rozmowa z Lokim.
- A jak sadzisz? Nic nie udało mi się załatwić. Nic nie wyjaśniłam, nie przeprosiłam. Był wściekły. On chyba rzeczywiście nie chce aby się nim ktoś przejmował- wyżaliła się dziewczyna.
- Uwierz mi, chce. Nie cierpi być sam. Ale przez doświadczenia, stał się bardziej… zamknięty, mniej wierzy ludziom. Sam zaczął kłamać i mimo że nie lubię tego to… jest w tym dość dobry. Niestety. To wszystko moja wina. Ja go do tego skłoniłem.
- Thor nie mów tak… To nie ty jesteś powodem…
- A właśnie, że ja!- krzyknął Thor, lecz zaraz się uspokoił.- Ty nie wiesz o wszystkim. W dzieciństwie…
- … kpiłeś z niego- dokończyła Rose.
- A ty skąd o tym wiesz? – zapytał zdziwiony bóg.
- Kiedy byłam u Lokiego, widziałam jego wspomnienia. Nie celowo. Ale widziałam jak z jakimiś dziećmi żartowałeś sobie z niego.
- Cóż. To przeszłość. Teraz z pewnością bym tak nie zrobił. Ale Loki nadal pamięta o tym i nie chce zapomnieć.
Moi przyjaciele nie chcieli się kolegować z moim bratem. Owszem różnił się od innych asgardzkich dzieci: nie chciał walczyć, o wiele bardziej interesowały go książki i magia. Był uważany za dziwaka. A ja? No cóż, zamiast go bronić tylko przystawałem do tych opinii. Jaki byłem głupi...- powiedział Thor ukrywając twarz w dłoniach. Rose położyła mu rękę na ramieniu.
- Nie przejmuj się. Każdy zrobił rzeczy których teraz żałuje. A Loki się kiedyś otworzy. Nikt nie jest na tyle silny, aby cały czas tłamsić swoje uczucia. Zobaczysz, jeszcze będzie dobrze-powiedziała dziewczyna. Na te słowa Gromowładny wyraźnie rozpromieniał.
Rose wstała i ruszyła w stronę swojego pokoju. Było już dość późno, a dziewczynie wyraźnie dolegiwało zmęczenie. Kiedy weszła do sypialni, w której teraz będzie mieszkać, dziewczyny już tam były. Musiały być padnięte, bo spały. Rose zdjęła ubranie i ułożyła się w łóżku.
Ciągle zastanawiała się nad tym co może zrobić, aby przełamać barierę dzielącą ją z Lokim. Musi być jakiś sposób. Każdy człowiek ma jakiś słaby punkt na którym się złamie. Rose musiała go znaleźć.

6 komentarzy:

  1. Ach, ten nasz zły Loki. <3
    Ciągle przysparza kłopotow a zmienic się nie chce. :c
    Ile ja bym dała, żeby zobaczyc Lokiego w jakiejs chwili słabosci lub romantycznej scenie. :D
    Normalnie och i ach. Rozdział cudny jak zawsze i czekam na więcej!

    Pozdrawiam, Lokiholiczka Stella. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekaj , ale się nie doczekasz nędzna śmiertelniczko ... i co ma znaczyć to serduszko przy moim imieniu !?

      L

      Usuń
  2. jestem cały czas pod wrażeniem mam nadzieje,że jednak znajdziesz jutro czas i wstawisz kolejny rozdział

    z utęsknieniam oczekukąca na kolejny rozdział AL - anonimowa Lokiholiczka

    OdpowiedzUsuń
  3. Hohoho! Ile tu nowych rozdziałów! :D 2 dni mnie nie ma a tu tyle nowości *p* Mniam!

    Twój Loki jest naprawdę świetny- taki... zły ^^ I mnie to bardzo odpowiada. Tylko nie rozumiem jednej rzeczy: dlaczego określasz go mianem "chłopaka"...? W końcu (No bądźmy szczerzy) Loki ma już z parę tysięcy na karku, więc... raczej wyrósł (że tak się wyrażę w stosunku do boga xD) z okresu bycia chłopakiem :P Ale nie czepiam się- tak tylko zauważyłam. Możliwe, że zrobiłaś tak dlatego, żeby ewentualny paring (oj, jak na to czekam, hehe ^^) był mniej naciągany :) Także chylę czoła, rozdziały naprawdę fajne, a Asgard- rewelka!

    Pozdrawiam (i czekam na więcej!!!)

    (Niecierpliwa) Florence ];-)

    PS- Nech Ci Wena sprzyja!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziekuje :3
      Chyba używam określenia "cłopak" aby zbyt często nie używać takich słów jak "Loki", bądź "Kłamca". Wcześniej nawet nie pomysłałam o tym, że rzeczywiście Loki już nie podchodzi pod "chłopaka". W każdym razie postaram sie poszukać innych określeń/imion dla Lokiego.
      I ogólnie dziękuje za tak pozytywny komentarz. Tego typu pochwały, dają niezłego kopa, do pisania nowych rozdziałów :)

      Usuń
  4. Każdy człowiek ma jakiś słaby punk nawet bóg kłamstwa!xd
    jak czytam twoje opowiadania to po prostu tak sie wzruszam to jest piekne!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania rozdziałów. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne ;)