Mam teraz straszne zawalenie głowy. Wszystkie mysli sa skupione na poprawianiu ocen, uczeniu się do ostatnich sprawdzianów. Pogoda tylko mnie rozprasza XD Zawsze najmniej do roboty mam kiedy pada deszcz... Ciekawe... Więc chce oznajmic że niewiem czy bede miała czas tak regularnie wchodzic na bloga, lecz z całych sił sie postaram.
A teraz starczy tego gadania: Czytamy :D
Gromowładny wszedł właśnie
z powrotem do Sali tronowej. Tak jak przypuszczał dziewczyny nadal tam były.
Siedziały na schodach, przy złotych kolumnach i rozmawiały. Thor podszedł do
nich.
- No, już jestem. Chcecie
może abym was oprowadził po pałacu?
Dziewczyny kiwnęły głowami.
Gromowładny ruszył przed siebie, a
przyjaciółki podążyły za nim.
- Po lewej stronie jest
stół biesiadny. Tu zwykle zbierają się bogowie podczas jakiś hucznych uczt. Miód
pitny leje się tu litrami- powiedział Thor, wskazując na długi stół,
znajdujący się obok tronu Odyna. Szedł dalej, wchodząc do wielkiego korytarza,
po którego dwóch stronach znajdował się rząd drzwi. Bóg podszedł do jednych z
nich i pchnął je.
- To będzie teraz wasz
pokój- powiedział Thor, uśmiechając się serdecznie do dziewczyn. Przed nimi
znajdowało się duże pomieszczenie, z czterema łóżkami. Było bardzo przytulne.
- Podoba się?- zapytał .
- Wow… Jak na pokój dla
gości, dość sporo tu złota- odpowiedziała Vanessa, rozglądając się po bogato
zdobionym pokoju.
- Tu wszystkie pokoje tak
wyglądają. Taki urok pałacu- stwierdził Thor, zamykając drzwi od
pomieszczenia. Ruszyli dalej korytarzem. W końcu znaleźli się w tunelu, przez
który było widać ogród królewski. Był niesamowity. Rosły w nim wszelkie rodzaje
kwiatów i drzew. Wszędzie latały również owady przypominające motyle, jednak
były większe i bardziej kolorowe. Kiedy dziewczyny już się poprzyglądały,
„wycieczka” ruszyła dalej. Weszli przez wielkie złote drzwi. Przed nimi
znajdowało się przestronne pomieszczenie. Całe było wyłożone szarym kamieniem.
Na jego końcu znajdowała się połyskująca, niebieska szkatułka.
- Co to jest?- zapytała z
zaciekawieniem Caroline, zwracając wzrok w stronę Thora.
- Tessaract. Szkatułka
Wiecznych Mrozów- odpowiedział bóg.- Odebraliśmy ją Jotunheimowi , gdyż
chcieli oni zagłady ludzi. Później był jeszcze jeden problem, ale o tym może
kiedy indziej.
- Thor- zaczęła Rose.- Czy
ten „problem” ma jakiś związek z Lokim?
Gromowładny na chwilę się
zawahał.
- …Tak. Historia jest dość
długa. Na pewno do niej wrócimy. Ale nie teraz– powiedział Thor wyraźnie
zmieszany.- Chodźmy dalej, zostało nam nie wiele do obejrzenia.
Kiedy wyszli, Violet
zauważyła przed sobą duże drzwi, za którymi znajdował się długi korytarz. Nie
widziała ich wcześniej, co jeszcze bardziej ją zdziwiło.
- Thorze… A dokąd prowadzą TE drzwi?
- Emmm…. Więc… no tego-
zaczął się jąkać Gromowładny.- Tam są sale więzienne.
- Czyli tam przebywa Loki?-
zapytała z ożywieniem Rose.
- Tak. Ale…
- Musze się z nim zobaczyć.
Musze wszystko wyjaśnić- przerwała bogowi dziewczyna.
- Nikt nie powinien się z
nim widywać. Ale dobrze, puszczę cię tam. Tylko proszę, nie prowokuj go-
poprosił ją Thor.
Rose szybko ruszyła w
stronę sal więziennych. Musiała jak najszybciej zobaczyć się z Lokim. Cała
niepewność, jaka była związana z tym czy chłopak w ogóle będzie chciał z nią
rozmawiać, przerażała ją. Ale musiała spróbować. To przecież po części jej
wina, że Kłamca tu trafił. Mieli plan, ona się wycofała. Ale co innego mogła zrobić?
Ważyło się życie jej najlepszych przyjaciółek, a jego nie mogła narażać.
Doszła w końcu do ostatniej
celi, w której siedział Loki. Chłopak miał opuszczona głowę i nawet nie
zauważył obecności Rose. Dziewczyna chwile przyglądała się czarnowłosemu.
Wyglądał bardzo mrocznie i zdecydowanie biła od niego jakaś tajemnica. I to nie
jedna jak się okazało.
- Jeszcze tylko ciebie tu
brakowało- odezwał się nagle Loki, podnosząc powoli głowę.- Niech no zgadnę:
chcesz mnie przeprosić za to, że olałaś nasz plan i postanowiłaś uratować
szanownego Thora. Czyż nie?
- Właściwie to chciałam to
wszystko wyjaśnić…- powiedziała lekko zmieszana Rose.
- Hahahahah- wybuchł
śmiechem Loki.- Wyjaśnić? No to proszę. Chętnie posłucham, czym się kierowałaś
kiedy ratowałaś mojego „braciszka”.
- Nie ratowałam Thora!
Ratowałam moje przyjaciółki. Nie chciałam abyś je zabił…
- Nie zabiłbym ich. Znaczy
postarałbym się. Dobrze wiesz, że one nie mogły o mnie wiedzieć!
- Ale to są moje
przyjaciółki!- podniosła głos dziewczyna.- Nie mogłeś choć tego zrozumieć? Czy
ty serio nie masz w ogóle szacunku do życia ludzkiego?!
- Nie mam! Bo nic nie jest
warte. Sami wyrzynacie się milionami, więc robię wam tylko przysługę – odparł
Loki, wstając raptownie z ławy i podszedł do szyby, która dzieliła go z Rose.
- Przysługę? Czy ty
oszalałeś? Zabijanie, nazywasz przysługą? Co to jest za hierarchia?!
- Hierarchii nie ma!
Światem rządzi śmierć! Zrozum to w końcu- powiedział już spokojnie chłopak.-
Skończmy. To nie ma sensu. Umowa skończona. Powiem Thorowi, abyście wróciły na
Ziemię.
- Co? Nie ma mowy. Nie
zostawię cię tak! Nie pozwolę aby…- przerwała Rose, mocno skupiając się nad
znalezieniem odpowiedniego słowa.- Nie pozwolę abyś tu utknął. Abyś zawsze gnił
w tym gównie.
- A co ty o tym możesz
wiedzieć! Nic o mnie nie wiesz. Zastanawiam się czy nie było błędem, że cię
odnalazłem. Żyłbym w miarę spokojnie, o ile spokojnym można nazwać życie w
ukryciu. Ale przynajmniej nie w celi! Nie byłbym skazany na to upokorzenie!
Dziewczyna zamilkła. Nie
wierzyła, że mógł to powiedzieć. Ona starała się mu pomóc, a on ją o wszystko
oskarżał. Nie powinien się dziwić, że tak to się skończyło.
Podeszła bliżej szyby,
patrząc uważnie na chłopaka.
- Może rzeczywiście to był
błąd…- powiedziała i wyszła z Sali więziennej. Nie miała już o czym z nim
rozmawiać. O wiele inaczej sobie to wyobrażała. Myślała, że będzie mogła
wszystko wyjaśnić, na spokojnie. A tylko przeżyła kolejną kłótnie. On po prostu
nie chce pomocy. Ani od niej, ani od Thora. Od nikogo. Woli być sam.
Kiedy skończyła rozmowę, a
raczej awanturę, z Lokim, w Asgardzie było już ciemno. W korytarzu, przy
ogrodzie spotkała Thora. Siedział i patrzył w gwiazdy, myśląc o czymś.
Dziewczyna przysiadła się obok niego.
- Hej- zaczęła.
Thor obrócił głowę w stronę
Rose i uśmiechnął się nieśmiało.
- I jak? Rozmowa z Lokim.
- A jak sadzisz? Nic nie
udało mi się załatwić. Nic nie wyjaśniłam, nie przeprosiłam. Był wściekły. On
chyba rzeczywiście nie chce aby się nim ktoś przejmował- wyżaliła się
dziewczyna.
- Uwierz mi, chce. Nie
cierpi być sam. Ale przez doświadczenia, stał się bardziej… zamknięty, mniej
wierzy ludziom. Sam zaczął kłamać i mimo że nie lubię tego to… jest w tym dość
dobry. Niestety. To wszystko moja wina. Ja go do tego skłoniłem.
- Thor nie mów tak… To nie
ty jesteś powodem…
- A właśnie, że ja!-
krzyknął Thor, lecz zaraz się uspokoił.- Ty nie wiesz o wszystkim. W
dzieciństwie…
- … kpiłeś z niego-
dokończyła Rose.
- A ty skąd o tym wiesz? –
zapytał zdziwiony bóg.
- Kiedy byłam u Lokiego,
widziałam jego wspomnienia. Nie celowo. Ale widziałam jak z jakimiś dziećmi
żartowałeś sobie z niego.
- Cóż. To przeszłość. Teraz
z pewnością bym tak nie zrobił. Ale Loki nadal pamięta o tym i nie chce
zapomnieć.
Moi przyjaciele nie chcieli
się kolegować z moim bratem. Owszem różnił się od innych asgardzkich dzieci:
nie chciał walczyć, o wiele bardziej interesowały go książki i magia. Był
uważany za dziwaka. A ja? No cóż, zamiast go bronić tylko przystawałem do tych
opinii. Jaki byłem głupi...- powiedział Thor ukrywając twarz w dłoniach. Rose
położyła mu rękę na ramieniu.
- Nie przejmuj się. Każdy
zrobił rzeczy których teraz żałuje. A Loki się kiedyś otworzy. Nikt nie jest na
tyle silny, aby cały czas tłamsić swoje uczucia. Zobaczysz, jeszcze będzie
dobrze-powiedziała dziewczyna. Na te słowa Gromowładny wyraźnie rozpromieniał.
Rose wstała i ruszyła w
stronę swojego pokoju. Było już dość późno, a dziewczynie wyraźnie dolegiwało
zmęczenie. Kiedy weszła do sypialni, w której teraz będzie mieszkać, dziewczyny
już tam były. Musiały być padnięte, bo spały. Rose zdjęła ubranie i ułożyła się
w łóżku.
Ciągle zastanawiała się nad
tym co może zrobić, aby przełamać barierę dzielącą ją z Lokim. Musi być jakiś
sposób. Każdy człowiek ma jakiś słaby punkt na którym się złamie. Rose musiała
go znaleźć.
Ach, ten nasz zły Loki. <3
OdpowiedzUsuńCiągle przysparza kłopotow a zmienic się nie chce. :c
Ile ja bym dała, żeby zobaczyc Lokiego w jakiejs chwili słabosci lub romantycznej scenie. :D
Normalnie och i ach. Rozdział cudny jak zawsze i czekam na więcej!
Pozdrawiam, Lokiholiczka Stella. :D
Czekaj , ale się nie doczekasz nędzna śmiertelniczko ... i co ma znaczyć to serduszko przy moim imieniu !?
UsuńL
jestem cały czas pod wrażeniem mam nadzieje,że jednak znajdziesz jutro czas i wstawisz kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńz utęsknieniam oczekukąca na kolejny rozdział AL - anonimowa Lokiholiczka
Hohoho! Ile tu nowych rozdziałów! :D 2 dni mnie nie ma a tu tyle nowości *p* Mniam!
OdpowiedzUsuńTwój Loki jest naprawdę świetny- taki... zły ^^ I mnie to bardzo odpowiada. Tylko nie rozumiem jednej rzeczy: dlaczego określasz go mianem "chłopaka"...? W końcu (No bądźmy szczerzy) Loki ma już z parę tysięcy na karku, więc... raczej wyrósł (że tak się wyrażę w stosunku do boga xD) z okresu bycia chłopakiem :P Ale nie czepiam się- tak tylko zauważyłam. Możliwe, że zrobiłaś tak dlatego, żeby ewentualny paring (oj, jak na to czekam, hehe ^^) był mniej naciągany :) Także chylę czoła, rozdziały naprawdę fajne, a Asgard- rewelka!
Pozdrawiam (i czekam na więcej!!!)
(Niecierpliwa) Florence ];-)
PS- Nech Ci Wena sprzyja!!! :D
Bardzo ci dziekuje :3
UsuńChyba używam określenia "cłopak" aby zbyt często nie używać takich słów jak "Loki", bądź "Kłamca". Wcześniej nawet nie pomysłałam o tym, że rzeczywiście Loki już nie podchodzi pod "chłopaka". W każdym razie postaram sie poszukać innych określeń/imion dla Lokiego.
I ogólnie dziękuje za tak pozytywny komentarz. Tego typu pochwały, dają niezłego kopa, do pisania nowych rozdziałów :)
Każdy człowiek ma jakiś słaby punk nawet bóg kłamstwa!xd
OdpowiedzUsuńjak czytam twoje opowiadania to po prostu tak sie wzruszam to jest piekne!