Potem jestem do waszej dyspozycji :)
Ogólnie bardzo bym chciała podziękować za wszystkie komentarze pod 8 rozdziałem :3 Jestem miło zaskoczona że tylu osobom się podoba i postaram się stosować do waszych porad ;)
A teraz! Zapraszam!:
Dom Lokiego
Rose po długim namyśle
postanowiła przygotować obiad, aby trochę załagodzić kłótnię z Lokim. Nie był
to może jakiś najoryginalniejszy pomysł , ale zdecydowanie chciała uniknąć
krępującej atmosfery która zwykle następuje po kłótniach. Przepraszać też nie
chciała, no bo cóż by to dało? Mogłaby tym tylko pogorszyć sprawę, lub gorzej-
spowodować kolejną kłótnie.
Kiedy dziewczyna była już
prawie na mecie w przygotowywaniu swojego dania, usłyszała nagle cichy szmer.
Raptownie obróciła się, lecz nikogo nie było w okolicy. Wróciła z powrotem do
gotowania, trochę wystraszona ale jeszcze nie wyprowadzona z równowagi. Nagle
poczuła jak ktoś wyrywa jej z ręki łyżkę, którą mieszała ryż i odpycha ją lekko
od kuchenki.
- Już widzę, że coś
pomieszałaś w przepisie – stwierdził Loki, próbując potrawy i wykrzywiając się
z obrzydzenia.- Chcesz mnie udomowić, czy może zatruć?
- Chciałam ci zrobić
niespodziankę…- odpowiedziała zawstydzona Rose.
- Ech wydawało mi się, że
niespodzianki powinny być MIŁE!- powiedział chłopak dosypując różne przyprawy
do ryżu i co chwile mieszając danie. Parę minut później zgasił gaz i nałożył
obiad na talerze, jeden z nich przysuwając w stronę dziewczyny.
- Smacznego!- powiedział,
siadając naprzeciwko Rose. Dziewczyna po spróbowaniu, oniemiała. Dawno nie
jadła czegoś tak dobrego i nie spodziewała się że przygotuje to osoba, która
przez większość życia była obsługiwana.
- Nie wiedziałam że umiesz
gotować – powiedziała nadal zaskoczona Rose.
- No wiesz… Jak mieszka się
z osobą która tyle je co Thor, to trzeba się nauczyć- odpowiedział Loki,
grzebiąc w jedzeniu. Od momentu nałożenia na talerz, chłopak nie ruszył nawet
kawałka z tego co przygotował. Widać nie był głodny.- Jak skończysz to przyjdź
proszę do mojego pokoju.- dokończył i wyszedł odstawiając pełny talerz na blat
kuchenny.
Tak jak powiedział tak Rose
zrobiła. Kiedy weszła do pokoju chłopaka, on już tam czekał.
- Czy jesteś gotowa na swój
pierwszy trening?- zapytał „macając” ścianę
- Trening?
- Tak. Przecież musisz się
nauczyć jakoś obsługiwać te moce- stwierdził i pchnął kawałek ściany, który
okazał się być tajnym przejściem.- Chodź za mną.
Rose podążyła za Lokim.
Znaleźli się nagle w wielkim pomieszczeniu, z każdej strony pokrytym metalem. W
różnych miejscach rozmieszczone były maty do ćwiczeń oraz różnorodne bronie: od
mieczy po pistolety. Wyglądało jej to na jakąś salę do walki. I wiele się nie
myliła.
- Tu będziemy ćwiczyć.
Musisz wiedzieć, że nie jestem uległym nauczycielem, wręcz przeciwnie- będziesz
powtarzać zadanie do skutku, aż wykonasz je perfekcyjnie- wytłumaczył Loki,
uśmiechając się szyderczo.
- No cóż. Chce mieć to z
głowy. Zaczynamy?- westchnęła Rose, wlepiając swoje duże oczy w chłopaka.
- Dobrze, więc patrz co
robię- powiedział Loki i zaczął pokazywać sztuczkę magiczną, polegającą na
tworzeniu kuli z płomienia, wyrzucenie jej przed siebie i zatrzymanie w
kulminacyjnym momencie. Rose obserwowała dokładnie każdy ruch chłopaka i
podziwiała grację z jaką wykonywał to zadanie. Był niczym jakiś dziki kot
skradający się do swojej ofiary. Wszystko było wykonane z najdrobniejszymi
szczegółami.
Kiedy Loki skończył
pokazywać, poprosił Rose o powtórzenie ćwiczenia. Dziewczyna starała się
wykonać wszystko tak jak zaprezentował to Kłamca. Jednak kiedy próbowała
wystrzelić swoją krzywą kulę przed siebie, potknęła się i wylądowała na ziemi,
natomiast ogniste płomienie uderzyły o ścianę, robiąc w niej zagłębienie.
- Powiesz mi co ty do
cholery robisz?- zapytał załamany Loki, stając nad Rose. – Bo jeżeli chciałaś
zdemolować to pomieszczenie, to mogłaś powiedzieć.
- Weź przestań już!
- Jezu co za niezdara
dostała tym razem moc- kontynuował kpiny Loki.- Myślałem, że skoro wyglądasz
tak jak Samanta, to i zdolności masz te same. Chyba się jednak myliłem.
- Powiedziałam abyś
przestał!- krzyknęła zirytowana Rose i wyrzuciła kulę ognia, którą wcześniej
próbowała powtórzyć w stronę Lokiego. Jednak zanim zdążyła ona dotrzeć do
chłopaka, on… zniknął. Znowu. Parę sekund później pojawił się tuż przed nią i
nim dziewczyna zdążyła jakkolwiek zareagować, zablokował jej ręce, aby nie
mogła znowu zaatakować.
- Puść mnie idioto!-
krzyknęła Rose próbując się wyrwać, lecz Loki był za silny.
- Nie sądziłem że jesteś na
tyle odważna i głupia zarazem aby mnie atakować- chłopak puścił Rose i obrócił
ją tak aby patrzyła mu w oczy.- I co, warto było?
- Byłoby warte gdybym cię
zabiła!- wykrzyknęła Rose i wyrwała się, biegnąc w stronę
Wyjścia . Ostatnim co chłopak
usłyszał był trzask drzwi od pokoju Rose.
Loki przeszedł powoli do
swojego pokoju i usiadł, na swoim łóżku wzdychając. Myśli mu się kotłowały i
nie mógł się na niczym skupić.
„Brawo chłopie, znowu spowodowałeś, że kolejna osoba chce Cię
uśmiercić. Jak tak dalej pójdzie to nie dożyjesz do Regnaroku. I co zadowolony
z siebie?” syczała jego podświadomość.
„Przestań!” zbeształ ją Loki. Nie chciał tego słuchać.
„Przed prawdą nie uciekniesz. Wiesz o tym. Jesteś żałosny i nawet ten
zwykły, nędzny człowiek zaczyna być więcej wart od ciebie! Zabolało? Należy ci
się i powinieneś być tego świadomy. Już nigdy nie będziesz traktowany dobrze,
zawsze będziesz tym gorszym. Zawsze. Zakończył ten „drugi” głos w głowie
chłopaka. Loki go nienawidził. Najbardziej denerwowało go to, że to wszystko
jest prawdą.
Niezaprzeczalną, bolesną prawdą z którą musi
się codziennie spotykać, znosić ją. Złych wspomnień nic nie wymaże. Ale musi
żyć dalej, musi dokonać zemsty na osobach które go zraniły. Nigdy nie odpuści.
Będzie walczyć, do samego końca.
Łał, podoba mi się ta historia. Fajnie się zaczyna, fajnie piszesz, fajnie przygotowany blog. Nie pisałam w pierwszych rozdziałach ponieważ wszystkie przeczytałam jednym tchem(wczoraj).Pisz dalej, czekam.
OdpowiedzUsuńPS Tez mam w czwartek klasówkę-z historii!
To zycze powodzenia ;) I bardzo dziekuje za miły komentarz :D
Usuń|Pozdrawiam,
Mrs. Darkness :)
Żadne opowiadanie mnie tak nie wciągło! Super!
OdpowiedzUsuńJesteś świetna ...
OdpowiedzUsuń/Bianka
PS. W poprzedniej przedpoprzedniej (nie pamiętam) zostawiłam ci dłuższy kom. Przeczytaj.
/Bianka
To prawda że sporo osób chce mnie uśmiercić ...
OdpowiedzUsuńL.
Super !!! Tylko czemu takie krótkie ? Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńO matko *.*
OdpowiedzUsuń