Musze przyznać, że rozdział nie jest zbyt długi. Jak mi sie uda to pod wieczór wstawie rozdział 13 w którym zdecydowanie więcej się dzieje :)
Czekam na komentarze ;)
Rose obudziło ciche
jęczenie dobiegające z pokoju obok. Nie musiała nawet myśleć, już wiedziała o
co chodzi. Wstała i przeszła do pokoju Lokiego. Na łóżku leżał chłopak
zwijający się z bólu. Był zalany potem, a jego twarz wykrzywiał grymas
cierpienia. Kiedy dziewczyna zbliżyła się nieco do Lokiego usłyszała jak
mamrocze coś pod nosem, od czasu do czasu zaciskając mocno zęby. Męczyły go
koszmary. Widać było że to wszystko go wykańczało fizycznie, jak i psychicznie.
Rose nie mogła spokojnie patrzeć na czyjeś cierpienia.
Postanowiła, że mimo zakazu
spróbuje użyć na nim zaklęcia uzdrawiającego. Był jeden problem: nie znała go.
Musiała coś szybko wykombinować.
Zaczęła szeptać przypadkowe
słowa, które mogłyby się składać na tego typu zaklęcie. Kiedy mówiła już drugie
zdanie, Loki złapał ją raptownie za nadgarstek. Rose podskoczyła, łapiąc się za
serce.
- Co..Ty..Robisz?- wysyczał
Loki, mrużąc zmęczone oczy.
- Cierpiałeś... Chciałam ci
pomóc- wydukała Rose. Nagle jej uwagę zwróciła rana rozciągająca się przez
kręgosłup chłopaka. Dziewczyna odruchowo sięgnęła do niej ręką, bo chciała
zobaczyć na ile jest poważna. Natknęła się jednak na złość Lokiego.
- Nie dotykaj mnie! Mówiłem
że nie potrzebuje...- przerwał i obrócił raptownie głowę. Zwymiotował.
- Nie wciągaj tak raptownie
powietrza. Masz połamane żebra, pamiętasz?
- Nie, nie pamiętam-
odpowiedział ironicznie Loki.
- To podasz mi to zaklęcie
do uzdrawiania?- nalegała Rose.- Chce ci pomóc.
- Ech no dobrze. Ale jak
coś spieprzysz to cię....- przerwał chłopak i spojrzał ostrzegawczo na
niewzruszoną dziewczynę.
- Dobra, dobra. Podaj to
zaklęcie chyba, że mam sobie pójść?- zagroziła Rose.
Loki nie mając siły się już
dłużej wykłócać, postanowił spełnić prośbę dziewczyny. Ledwo słyszalnym głosem
opowiedział jej na czym ten „rytuał” ma
polegać. Rose szybko wykonała zadanie, mocno skupiając się na ranie na plecach
Lokiego. Zaczęła ona powoli się zmniejszać, aż wreszcie ostatecznie zniknęła.
Chłopak odetchnął z ulgą.
- Gotowe!- stwierdziła
dziewczyna, lekko uśmiechając się do Lokiego.
- Dzię…- zatrzymał w pół
słowa, jakby wypowiedzenie go było dla niego bardzo trudnym zadaniem- Dziękuje.
-Nie ma za co-
odpowiedziała Rose spoglądając na chłopaka. Był on już odwrócony tyłem do niej.
Spał. Po tym co się dzisiaj działo, sen mu się należy. Dziewczyna postanowiła
nie wracać do swojego pokoju, na wypadek gdyby
znowu miałoby się coś mu stać. Usadowiła się na krześle, tak aby było
jej wygodnie spać i usnęła. Była wykończona.
każdy rozdział mi się bardzo podoba:) świetnie piszesz:)
OdpowiedzUsuńAwww :3
OdpowiedzUsuńCzy bóg kłamstwa i nienawiści właśnie powiedział "dziękuję" do zwykłej śmiertelniczki
Czyżby cuś się zaczynało :3 ?
Bardzo fajny lecz bardzo krótki pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ^.^
OdpowiedzUsuń