niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 28 'Moja prawdziwa natura"

Kurde coś mnie wzięło aby wstawić o tej właśnie godzinie, nowy rozdział. No oszalałam! Choć i tak jakoś godzina 00:00 mnie zbytnio nie rusza, bo problemy ze snem tak, czy tak posiadam. Właśnie przeczytałam nowy rozdział "Maski" i się podjarałam (wielkie dzieki Flo) XD 

Dzisiaj (bo już można uznawać że jest niedziela) wstawię dwa rozdziały, żeby nie było. Mam taki kaprys, co pewnie i tak dla was dobrze ;) A potem muszę brać się za naukę, bo we wtorek sprawdzian z historii, który jest dość ważny dla mnie. Ale nie będę się rozpisywać o szkole.

Co do zagadki! Moję imię zgadła... <fanfary>... nasza kochana Florence :) Mam na imię... Marta. Witam państwa serdecznie :3 Niestety wieku nikt nie zgadł. A więc mam.... uwaga, uwaga...14 lat! Surprise! Surprise! W każdym razie teraz wiecie o mnie nieco więcej, ale i tak chyba przypasował mi przydomek "Darky" (i tu znowu gratulacje dla Flo, za najlepszy przydomek XD)

A teraz nie przedłużając, zapraszam do czytania:






- Czy ktoś do cholery wytłumaczy mi o co w tym wszystkim chodzi?- zapytała Rose, kierując swój wzrok na Lokiego. Ten jednak patrzył w podłogę, zażenowany całą sytuacją.
- Może ja ci o tym powiem- zaczęła Amora, zbliżając się do dziewczyny.- Nasz Kłamca urodził się jako Lodowy Olbrzym w Jotunheimie. Niestety jego ojczulek go nie chciał, więc postanowił go zostawić, wysyłając tym samym na nieuniknioną śmierć. Odyn go przypadkowo znalazł i wychowywał jak syna. Choć i tak Thor był lepszy. Prawda Loki? I teraz zamienia się w tego... jak wy ich nazywacie... „smerfa”. 
- Loki... Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś ?- zapytała wstrząśnięta Rose.
- Czy uważasz, że jest się czym chwalić?- odpowiedział Loki, nadal nie patrząc na dziewczynę. Bał się pokazywać swoich oczu. Tej krwistej czerwieni. Tych dwóch, błyszczących rubinów, które odkrywają tyle tajemnic. Czuł się bardzo nieswojo, będąc wręcz roznegliżowanym przed Ziemianką. W końcu jak inaczej nazwać jego prawdziwą naturę?
- Ale przecież możesz mi zaufać...
- Nie mogę! Nikomu nie warto ufać!- krzyknął Kłamca, w końcu unosząc głowę w górę.
- Dobrze... Skończmy tą telenowelę- westchnęła Amora, podchodząc bliżej do Lokiego.- Eitri, chyba czas dokończyć nasze zadanie.
Król karłów uśmiechnął się złowrogo, podając czarodziejce naładowany pistolet.
- Chcesz sobie popatrzeć?- zapytał Rose.- A zresztą , nie masz wyboru.
- Rozwiążemy to humanitarnie. Nie będzie tortur, krojenia na kawałki, ucinania łba. Dostaniesz jedną kulkę w serce. Albo w to coś co się tam u ciebie znajduje- powiedziała blondynka, machając bronią przed Lokim. Chłopak milczał. W gardle czuł wielką gulę, która zapewne była spowodowana niepewnością. Cieszył się, że cała ta operacja odbędzie się szybko. Nie będzie miał przynajmniej czasu na zbędne rozmyślanie. 
Amora jednym, szybkim ruchem przeładowała pistolet, przykładając go do piersi Kłamcy. Uśmiechnęła się, obracając lekko głowę.
- Oh Loki.... Mogłeś wybrać inaczej. Aż szkoda tak dobrego czarodzieja. Ale cóż. Żegnaj- powiedziała czarodziejka, kładąc palec na spuście.

Nagle wszyscy poczuli mocne wstrząśnienie ziemi. Do pokoju wparowali Thor, Sif, Trzech Wojów i kilkunastu strażników. Amora raptownie odsunęła się od Lokiego, opuszczając broń. Wszyscy byli przerażeni wejściem Gromowładnego, bowiem wiedzieli że jest on jednym z najsilniejszych bogów. Rose natomiast, wyrwała się z rąk strażników i podbiegła do boga piorunów. Ten wyprowadził ją z pomieszczenia, zostawiając brata, w tej samej pozycji.
- Thor, dziękuje że przyjechaliście- powiedziała Rose patrząc uważnie na Gromowładnego.
- Musieliśmy cię uwolnić z rąk Lokiego...
- Co? Z rąk Lokiego? To jego powinniście ratować. Amora po raz kolejny ma zamiar go zabić- stwierdziła przerażona dziewczyna.
Thor patrzył na Ziemiankę z osłupieniem. Poczuł wstyd spowodowany błędnymi oskarżeniami w stosunku do brata. Zwątpił w niego, a to on przez cały ten czas był ofiarą, która potrzebowała pomocy.
Nagle uświadomił sobie, że Loki nadal znajduje się w niebezpieczeństwie. Szybko wrócił do pomieszczenia. Amora znowu stała z bronią przystawioną do Kłamcy, natomiast ten siedział bezczynnie, patrząc się w podłogę. Był tak zmęczony, że widocznie było mu to obojętne co dalej się z nim stanie. Substancja zmieniając kolor jego skóry, spowodowała też osłabienie organizmu i mocy. Był bliski śmierci.
Thor podszedł do stojącego z boku Eitriego i pod wpływem gniewu, walnął nim z całej siły o ścianę. Karzeł nie przeżył tego uderzenia. Kiedy Gromowładny zwrócił wzrok na Amorę, ta z przerażeniem na twarzy, zniknęła zostawiając Lokiego w spokoju.
- Sif, podejdź proszę!- krzyknął bóg, zbliżając się do brata. Lekko poniósł jego brodę do góry, zauważając blizny po dziurach, przy jego ustach. Zwrócił też uwagę na jego niebieską skórę. Nigdy nie widział go w takiej postaci, bo brat nie lubił swojego drugiego oblicza. Wręcz go nie cierpiał. Był tym, których Asowie zabijali od wielu lat. Jednym z tych, których Thor nienawidził.  Ale do Lokiego nie czuł odrazy. Jedynie współczucie i żal.
- Co się sta...- przerwała Sif, zauważając Kłamcę.- O Boże, co mu jest?
- Amora dała mu substancje, odkrywającą jego prawdziwy kolor skóry. Osłabiła go. Musimy go zabrać- stwierdził Thor, biorąc brata na ramię.- Weź złap go z drugiej strony.
Bogini Wojny szybko wykonała polecenie. Przez cały czas patrzyła się na Lokiego. Ten który wcześniej budził jej niechęć, teraz powodował u niej... współczucie. Z całą pewnością nie uważała, że się zmienił. Jednak coś w nim drgnęło. To już nie był ten sam człowiek. A może to zasługa tej Rose? Choć jak to możliwe, że zwykłej ziemiance udało się „naprawić”, tak zniszczoną osobę jaką był Loki.  Jeszcze bardziej przeraził ją kolor skóry Kłamcy. Ten lodowato niebieski z dodatkiem mistycznych znaków, powodował u niej niepokój. Nigdy nie widziała jak czarodziej się zmienia.
Przyjaciele bardzo szybko dotarli z powrotem do Asgardu. Czas ich gonił, bo musieli dostarczyć Lokiego do lecznicy. Jego stan był bardzo ciężki i niewiadomo było jak długo jego organizm to wytrzyma. Dodatkowo skóra Kłamcy nadal miała Jotuński kolor, co bardzo niepokoiło Thora.
W końcu wszyscy przeszli przez drzwi prowadzące do Wiecznego Królestwa.


8 komentarzy:

  1. SERIO MASZ 14 LAT!?:O
    Nigdy bym Ci tyle nie dała. Co do rozdziału, no to ja zwykle swietny. Widzę, że znacznie lepiej radzisz sobie z opisywaniem rożnych rzeczy. :)
    Biedny Loki. Dlaczego wszyscy muszą zadawac mu bol? Najpierw Flo, teraz Ty.
    Ja w sumie też w następnych rozdziałach cos dopiszę...
    No nic. Idę spac, bo jutro nie wstanę. ;)


    Pozdrawiam, Stella.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha jakie zdziwienie :D
      Właśnie też ostatnio zauważyłam że nie męcze się już tak bardzo przy opisach. Myślę, że poprostu się wprawiłam :3
      Oj wiesz, lepiej żeby nasz Loki troszkę pocierpiał, bo potem mogą się wydarzyć rzeczy których się nawet nie spodziewasz ( o tak, knuję coś) ;)
      Dziękuję za miłe słowa i oczywiście czekam na Twój kolejny rozdział ;)

      Mrs. Darkness

      Usuń
  2. Ahahaha! No ja nie mogę! Same niespodzianki mnie dzisiaj (sobota/niedziela) spotykają! xD Niesamowite to po prostu!!! Ale oczywiście miło mi :) Nawet bardzo!

    A z tą Martą to tak jakoś o swojej dawnej przyjaciółce z podstawówki przypomniałam (wracają wspomnienia z 5 i 6 klasy...). I wiesz co, Darky, akurat imię Marta pasuje do Cb :) Tak samo, jak twoje prawdziwe imię Stella :) Jakoś tak mam, że wystarczy mi ujrzeć człowieka i tak jakoś potrafię odgadnąć czyjeś imię! Póki co dałam radę przy jakiś 3 osobach ^^ Intuicja, drodzy państwo, in-tu-ic-ja ;D Ale z wiekiem, to przyznać Ci muszę, że nieźle mnie zaskoczyłaś. Serio! Przyznaję, że biorąc pod uwagę to, jak piszesz, myślałam że jesteś nieco starsza ;P

    Do rozdziału nie mam zastrzeżeń. Robi się gorąco, a Loki (jak zawsze zresztą xD) ma u nas przerąbane! Ale powiem Wam tak- im gorzej na początku, tym dużo większą radość sprawia to, żeby to wszystko poodkręcać, pododawać (odpowiedniej!) ilości cukru, i... sprawić, by wreszcie było lepiej! :) "Maska" jest tego najlepszym przykładem ;D

    A co zaś do problemów ze spaniem, to witam w klubie- przyjaciółka podsunęła mi wczoraj taki kawałek, że moja wyobraźnia kompletnie świruje- epicki dubstep z chórkami! Przysięgam, że albo wyjdzie mi z tego epicki rozdział, albo się posiekam!!! I, o matko!, właśnie przywidziała mi się Sif w szale bitewnym O.O Matulu... Ja chcę spać!!! Oczy same mi się zamykają... Weno, LITOŚCI!!!

    Serdecznie pozdrawiam!

    (Tak-bardzo-padnięta) Florence ]=D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj lubię zaskakiwać ludzi :3 Co do wieku, to nawet dużo ludzi na żywo daje mi troszkę więcej. Może nie są to jakieś duże różnice, ale 1 lub 2 lata do przodu XD Choć to chyba dobrze, jak piszę na więcej niż mam. I to mi schlebia :3
      I masz rację. Loki musi troszkę pocierpieć, aby później dostać nagrodę. Choć ja chyba jakoś wyjątkowo się na nim wyżywam. Ale bądźmy szczerzy, lubimy cierpiącego Lokiego, bo wtedy nam go szkoda. A potem jest duże szczęście, kiedy jest już dobrze :) I wczoraj właśnie napisałąm rozdział z którego jestm dumna. Poprostu będzie się działo! :D A teraz czas wymyślić co dalej.
      Jeszcze raz, dziękuję za miłę słówka.

      Mrs. Darkness ;)

      Usuń
    2. Biedny Loczek :( Oni tylko chcą mu coś zrobić. Ale się (tak mi się wydaje)Loki zawstydził. No, ale coż dobrze, że żyje :) Ja nic nie mówię, ale tak mi się wydawało że jesteś w gimnazjum bo piszesz jakby w tym okresie, że tak powiem dobrze ci znanym :)
      Katie xx

      Usuń
  3. Boż! Na ramię? Chyba za ramię...No bo za co ona ma go złapać? Za tyłek? xD
    Cholera! Znowu czepiam się szczegółów. >.< Sorry...

    OdpowiedzUsuń
  4. "... Gromowładny był jednym z najpotężniejszych bogów..."
    A Loki był słabym, mdlejącym chłopcem którego cały czas biją i trzeba go ratować?! Co to ma być? To Loki był najpotężniejszym bogiem!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, uratowali go! ^.^ tylko czemu Loki ciągle obrywa? XD

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania rozdziałów. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne ;)