Co do tego co sie ze mną dzialo przez te wszystkie dni. Na początku (czyli od 25.07 do 05.08) bylam na obozie aktorskim w Giżycku. I powiem Wam... bylo świetnie. Jestem jak najbardziej zadowolona z tego biura i ośrodka. Spotkalam świetnych ludzi, spędzilam milo czas oraz przede wszystkim... zrobilismy z naszą grupą takie przedstawienie, że wszyskim szczena opadła XDD Serio... było świetnie :D
Jak wrociłam z obozu, nastepnego dnia miałam samolot do Paryża <3 Czekałam na ten wyjazd równe 6 lat i w końcu sie doczekałam. I powiem, że bylo warto. W Paryżu panuje niesamowita i niespotykana atmosfera, ktorą ciężko określić. Niemal każda dzielnica (no może trochę przesadzam) prezentuje sobą cos innego. Ale jedno jest wszędzie takie samo. Domy. Kamienice i bloki, z małymi balkonikami, które wyglądają świetnie przy naroznych kafejkach i restauracjach. Widoki jak nigdzie indziej na świecie. I jeszcze te gotyckie katedry *.* Mniam :D To stworzone dla mnie miejsce.
Co mi sie najbardziej podobalo? Hmmm... Chyba Moulin Rouge( w sensie budowla), choć dzielnica przepełniona jest... jakby to ująć.... SPECYFICZNYMI sklepami XD Ach i jeszcze Noter Dame i Wieża Eiffla. No i... Disneyland :3 Tak Darky lubi pośmigać na Rollercoasterach.
A teraz jestem w Chorwacji. Leżę sobie na łóżeczku i wstawiam Wam, wygłądniałym wilczkom, pościka. Wiem, że tego pragniecie :3
A tak wogóle...
NOWY ZWIATUN THORA 2!!! JEST LOKI! DUŻO LOKIEGO!
Dowiedziałam się o nim kiedy byłam w Paryżu i od razu ściągnęłam na telefon. Teraz w kółko i w kólko go oglądam :3
Jezu dziekuję producentom, że teraz tak nie skąpili ze scenami z Lokim, a powiem nawet że zaszaleli. I jeszcze scena w której Jane policzkuje Lokiego i ten tekst "I like her". OH MY SWEET, SWEET GOD <3 Boski usmiech Loczka. Jeeej *.* Dobra Darky, wdech i wydech. Spokojnie to tylko 3 miesiące, wytrzymasz do listopada. Dobra już jest okej.
Zapraszam do czytania,
Enjoy!
Rose siedziała obok Lokiego
w zupełnej ciszy. Bała się go dotknąć, aby przypadkiem nie zrobić mu krzywdy.
Bała się, że chłopak już się nie obudzi. Bała się tak bardzo, że z minuty na
minutę, narastała w niej nienawiść do siebie. To ona wszystko spowodowała. Nie
on zasłużył na karę, ale ona… Ona zasłużyła na to by w tym momencie cierpieć.
Dziewczyna przejechała
palcami po czarnych włosach Lokiego. Nie patrzyła na to, że są brudne. Nie
interesował ją ten fakt. Po prostu musiała go dotknąć. Znowu poczuć, że przy
niej jest. Nie pozwolić mu zniknąć. Rozpłynąć się w powietrzu. Nie pozwolić mu
umrzeć.
Rose spojrzała na twarz
Kłamcy. Poobijaną, wycieńczoną, ale niewinną. Pozbawioną tej nienawiści, która
malowała się na niej za każdym razem, kiedy dziewczyna na niego spoglądała. Tej
zazdrości, tego bólu, wszystko co go dręczyło widniało zawsze w jego oczach. W
tym szmaragdzie… Teraz zasłoniętym, zmęczonymi powiekami.
- Przepraszam...- szepnęła dziewczyna,
przytulając się do Lokiego. Jego skóra promieniowała zimnem, a z klatki piersiowej,
nie miłosiernie wystawały żebra.
Nagle oddech mu
przyśpieszył, a dłonie zacisnęły się w pięści. Otworzył oczy. Nie był ani zły,
ani niewzruszony. Był przerażony. Niezaprzeczalnie przestraszony wszystkim co
się wydarzyło.
- Loki! Żyjesz...-
powiedziała Rose i odetchnęła z ulgą. Nie wiedziała co by sobie zrobiła gdyby
Loki już nigdy się nie obudził.
Jednak on nic nie
odpowiadał. Rozglądał się roztrzęsionym wzrokiem po ciemnej celi.
- Loki! Odezwij się, proszę
cię- powtórzyła dziewczyna, widząc ignorancję ze strony Kłamcy.- Ja cię
przepraszam. To nie tak powinno wyglądać. Nie byłeś niczego winny, a ja... a ja
w ciebie zwątpiłam. Byłam strasznie głupia.
- Przestań!- Loki raptownie
podniósł się do góry, zataczając się przy tym. Ledwo stał na nogach. Zmęczonymi
rękoma zasłonił sobie uszy i przykucnął, zwijając się w kłębek.- Przestań
krzyczeć! Zostaw mnie w spokoju!
Rose patrzyła na chłopaka z
zupełnym zdezorientowaniem. Nie wiedziała co powinna powiedzieć i co powinna
zrobić. On w ogóle nie był świadomy tego co się dzieje. Zupełnie jakby żył w
jakiejś innej rzeczywistości, a ona chciała mu zrobić krzywdę.
Podeszła powoli do Kłamcy,
ostrożnie przysuwając dłoń w stronę jego głowy. Ten jednak szybko odskoczy w
bok, przewracając się przy tym i głośno uderzając o zimną podłogę. Ale nie
krzyknął z bólu, mimo że po nodze ciekła mu stróżka krwi.
- Odsuń się ode mnie!-
powiedział cicho, chowając głowę w nogach.
- Loki ty nie masz
świadomości tego co się dzieje. Ja ci wszystko wytłu...- zaczęła Rose, lecz
nagle w jej stronę poleciała ognista, zielona kula. Kiedy spojrzała na miejsce
w którym wcześniej był Kłamca, zobaczyła że już go tam nie ma. Zupełnie jakby
wyparował. W jednej chwili znalazł się z nią i złapał za ręce w taki sposób, że
dziewczyna nie mogła się poruszyć.
- Jesteś demonem! Musze cię
zabić, bo chcesz zrobić krzywdę Rose!- krzyknął, a jego wzrok był zupełnie
nieobecny.
- Loki o czym ty do cholery
mówisz? Jakim demonem?! To ja! Rose!
- I jakim prawem się pod
nią podszywasz?! Giń!- warknął Kłamca. Lecz zamiast wykonać jakiś śmiertelnie
niebezpieczny ruch pozbawiający Rose życia, upadł na ziemię. Jego całym ciałem
wstrząsały drgawki, a całe pomieszczenie w którym się obecnie znajdowali
pokryło się lodem.
Dziewczyna była
wstrząśnięta. Po raz pierwszy spotkała się z takim zachowaniem i zupełnie nie
wiedziała co mogło być jego przyczyną. Czy on miał.... halucynacje? Ale co w
takim razie oznaczały drgawki i nagłe oziębienie temperatury? Czyżby obudziła
się jego prawdziwa natura lodowego olbrzyma? Wszystko na to wskazywało.
Rose szybko podeszła do
chłopaka, który był zupełnie nieprzytomny. Co jakiś czas wymamrotał jakieś
niezrozumiałe słowa pod nosem lub wzdrygnął się gwałtownie, strasząc przy tym
dziewczynę. Żadnych innych reakcji.
Czarodziejka uspokoiła się,
bo wiedziała że Loki jest żywy i w miarę zdrowy. Oczywiście wiele ciężkich ran
jakie zadała mu i Amora, i Olbrzym i co gorsza- ona, powodowały spore osłabienie
organizmu. I nagle coś sobie uświadomiła. Jakim cudem Loki przeniósł się z
miejsca na miejsce i użył zielonych płomieni, kiedy osobiście pozbawiła go
magii? Jak on to zrobił?
Coś tu nie grało.
super rozdział tylko krótki no ale cóż czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,Rox
Ahhh, no w końcu! :D Tylko dlaczego tak krótkooo? (może akurat ja nie powinnam tego pisać :P )A co do tekstu: Oł, biedny Loki... Trochę mnie rozśmieszyło (ale pozytywnie, a nie że się z tego parszywie śmieję ) jak pacnął na ziemię dwa razy. Jestem ciekawa, jak udało mu się użyć magii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zazdroszczę wyjazdu do Paryża,
Kinnisidee
Oj wiem, wiem że krótko, ale postaram się Wam to jakoś wynagrodzić. Może 2 rozdziały na raz jak wrócę do domku (wstawiłabym pewnie wcześniej ale niestety mam pewne problemy z komputerem). Albo nawet 2 rozdzialy i bonus. Hmmm musze cos wymyslic.
UsuńTeraz mam jakies nawalnice pomyslow. Az nie wiem jak je wszystkie do kupy złożyć. W każdym razie zrobię wszystko co w mojej mocy aby Was zaskoczyć.
Pozdrawiam,
Mrs. Darkness
Jak ja się nie mogłam doczekać na następny rozdział, a tu już jest *.* Piszesz tak ciekawie, że nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D pisz szybko :*
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na następny rozdział ! Proszę wstaw go jak najszybciej !
OdpowiedzUsuńO JEZUS MARIA, MATKO BOSKA CZĘSTOCHOWSKA.
OdpowiedzUsuńNA BOGA.
A może na Odyna?
Ach, mniejsza z tym. No co do rozdziału no to jest świetny. Jak zawsze z resztą. I chyba nie muszę pisać tego kolejny raz bo sama to wiesz. :)
Biedny Loki... No wszyscy się nad nim teraz znęcają. Najpierw Florence, teraz Ty a znając życie zaraz będę ja. :D
Nie no. Gdyby Loki naprawdę istniał to miałby przechlapane i z beztroskiego życia miałby piekło.
A to wszystko przez 3 Lokiholiczki. XD
Ach, no nic. Lecę do siebie pisac rozdziały bo niedługo szkoła a ja muszę zrobić dość duuuuży zapas abyście mieli co czytać. :D
Pozdrawiam serdecznie!
Stella.