poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 50 "Królestwo marzeń i koszmarów"

Witam Was Kochani ! :3
Tak no wiem, że mój ostatni post pojawił się 19 października, a dziś mamy 4 listopada. tak wiem... To bardzo długi okres czasu i czuję się trochę winna, że nie dawałam o sobie znać. I, że trochę zaniedbałam swojego bloga oraz Wasze (niedługo nadrobię brak komentarzy pod Waszymi nowymi rozdziałami). 
Powodów mojej nieobecności jest kilka. Pierwszy, to jak zawsze zresztą, nawał nauki i lekcji. Moi nauczyciele najwyraźniej myślą, że ja posiadam tylko ich przedmiot do nauczenia i, że mogą mi zadać jak duzo tylko chcą. Idąc tą logiką ledwo skończe jedną rzecz, a muszę zaczynac drugą i tak w kółko aż do wieczora. Jestem w 2 gimnazjum, a już widzę ogromną różnicę między 1 a 2 klasą. 80 % więcej nauki, niż wcześniej choc przedmiotów nam wcale nie doszło ;_; Co to za świat? XD
Drugim powodem był mój kompletny brk pomysłu i zerowa chęć pisania. Nie mogłam się wziąć za skończenie tego rozdziału i tak naprawdę dopiero wczoraj go napisałam. Coś po prostu mnie rozpraszało i nie dawało mi spokojnie napisać. Planowałam wstawić 2 rozdziały z okazji moich urodzin (tak już były 29.10), a tu dupa. Na razie muszę się zabrać za pisanie kolejnego rozdziału, bo chciałabym go Wam wstawić jak najszybciej.

A tak zmieniając temat....
ZA 4 DNI PREMIERA "THOR: THE DARK WORLD"!!! <3

Jeju, strasznie się cieszę, że to już niedługo. Jeszcze niedawno odliczałam miesiące (a dokładnie 7) do premiery, a teraz nawet tydzień nie dzieli mnie od obejrzenia tego. Już tyle trailerów, spotów, wywiadów, że normalnie ciekawość mnie zżera żywcem. AAAAAA!!! No dobra, spokój  xD Wytrzymam jakoś XD

A teraz, zapraszam do czytania zanim kompletnie oszaleje XD





Loki na chwilę wstrzymał powietrze. Jego twarz zbladła. Był zaskoczony, zdumiony tym co usłyszał. Czyżby jednak komuś na nim zależało? Czyżby jednak Rose była prawdziwa, tak jak jej uczucia?
- Rose, ja...- zaczął, lecz nagle usłyszał jak ktoś się zbliża w stronę Sali. Przez ogromne drzwi wszedł Valestil. Jego twarz była smutna, jednak Loki widział te cholerne przebłyski uśmiechu. A więc jednak to jego sprawka.
- Valestil.
- Chciałem powiedzieć jak przykro mi z powodu porwania Thora. Dobrze, że Asgard posiada jeszcze jedną, godną osobę która mogła zasiąść na tronie podczas nieobecności prawowitego króla- powiedział elf. Jego wzrok przeniósł się na Rose.- Czy przeszkadzam?
- Nie. Miałam już wychodzić- powiedziała zimno dziewczyna, puszczając raptownie rękę Lokiego i wychodząc szybko z Sali tronowej. 
- To kiedy jesteśmy już sami, chyba czas aby coś ustalić- powiedział Valestil podchodząc bliżej do Kłamcy.
- Chcesz się dobrowolnie przyznać do tego, że porwałeś Thora?
-Widzę, że jednak ci co mówili że jesteś jedną z najinteligentniejszych i najsprytniejszych osób w dziewięciu światach, mieli rację. Od jak długiego czasu mnie obserwowałeś?
- Od momentu w którym przekroczyłeś bramy Asgardu. Myślę, że powinieneś być bardziej... ostrożny- stwierdził Loki, uśmiechając się.
- Oj wiem. Ale nic nie ujdzie twojej uwadze, prawda? I właśnie dlatego pozbyłem się Thora. Ty i ja, jako władcy dwóch wpływowych królestw, możemy osiągnąć wszystko. Możemy być niepokonani- powiedział elf, a jego oczy zabłysły.
- Po co ci to? Nie wystarczy ci, że jesteś królem Alfheimu? Że inne krainy się ciebie obawiają i szanują zarazem?
- A co mi po tym, kiedy i tak musze dbać o zdanie ludu? Nie chcę wprowadzać dyktatury, ale ktoś w końcu powinien wprowadzić tam jakieś zasady. W innych królestwach również przydałby się ktoś kto będzie władał żelazną ręką- powiedział Valestil.- Ale skąd u ciebie ta niepewność? Jesteś chyba na tyle potężną osobą, że nie powinieneś obawiać się innych. Tym bardziej, że dotąd dość często sprawiałeś kłopoty. Myślę, że mój plan nie jest czymś odbiegającym od normy.
- Tak, ale jak już może zauważyłeś specjalizuje się w robieniu ogólnego zamieszania. Kłamstwa, spiski, niekorzystne w skutkach umowy. Zazwyczaj ze wszystkich tych kłopotów, które zresztą sam stworzyłem, wychodziłem obronną ręką. Ale twoja propozycja znacznie różni się od tego co dotychczas robiłem. I prócz tego, że wcale nie przemyślałeś swoich przyszłych działań, to ten plan wydaje mi się dość… interesujący- stwierdził Loki, delikatnie się uśmiechając. Już wiedział jakie będą jego następne ruchy. Już widział korzyści, jakie spowoduje ten spisek. Jednak będą to korzyści jedynie dla niego.
- To jak? Umowa stoi?- spytał elf, unosząc wyczekująco brew.
- Stoi.

&&&

Rose przemierzała pałacowe korytarze w poszukiwaniu jakiejś przyjaznej duszy. Musiała z kimś porozmawiać. Musiała powierzyć komuś swoje przypuszczenia. Po tym jak jej rozmowę z Lokim, przerwało nagłe wejście Valestila, zaczęła nabierać podejrzeń, że to właśnie król elfów jest odpowiedzialny za porwanie Thora. Mało tego, w całą sprawę może jeszcze wplątać Lokiego, który po raz kolejny zostanie narażony na niebezpieczeństwo. A do tego nie mogła dopuścić.
Dziewczyna wkroczyła właśnie do Sali Jadalnej, w której siedział Volstagg w towarzystwie Hoguna i Fendrala. Rozmawiali, a na ich twarzach gościł smutek zmieszany z rosnącą złością.
- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale… czy coś się stało?- spytała Rose, patrząc uważnie na bogów.
- Niestety, tak. Po tym jak porwali Thora, Sif postanowiła pójść do Lokiego, porozmawiać z nim. Była absolutnie pewna, że to wszystko było sprawką Kłamcy- odparł rudowłosy Bóg, robiąc krótką pauzę.- I przez fakt, że pod wpływem emocji chciała go zabić, trafiła do lochów. Żadne z nas nie ma tam wstępu.
Dziewczyna już wcześniej obserwowała całe zajście. Chciała wtedy przerwać Lokiemu, chciała jakoś zapobiec jego decyzji. Ale nie mogła. Mimo, że znała słabości Kłamcy, to wiedziała również do czego jest on zdolny pod wpływem złości. Wolała aby nie został wyprowadzony z równowagi z jej powodu. Choć z drugiej strony, nawet jeżeli nie przepadała za Boginią Wojny, to współczuła jej. To zupełnie normalne, że nie ufała Lokiemu, w końcu niezbyt pracował przez te wszystkie lata, aby ludzie powierzyli mu swoje zaufanie. I właśnie przez to powstawało tyle problemów.
- A wiecie może gdzie się znajdują te lochy?- spytała Rose.
- Nie wiem czy panienka zdaje sobie z tego sprawę, ale tylko bogowie mają tam wstęp. Wątpię, żeby, nawet z twoimi specjalnymi zdolnościami, udało ci się tam przedostać – odparł Fendral, przeczesując dłonią swoją blond bródkę.
- Z całą pewnością wymyślę jakiś sposób. Ale żeby spróbować muszę wiedzieć gdzie to się znajduje.
- No cóż, jak panienka uważa. Lochy znajdują się po lewej stronie od Sali tronowej. Kiedy już przejdziesz przez ich bramy, będziesz musiała kierować się w dół schodów i przejść kilka krętych korytarzy. Te najsurowsze więzienia rozpoznasz po dochodzącym  stamtąd zapachu zgnilizny- przerwał blondwłosy bóg patrząc uważne na dziewczynę.- Mam nadzieję, że wiesz co robisz.
- Spokojnie, dam radę- odparła Rose, obdarzając mężczyznę uśmiechem. Chwilę później skłoniła się lekko i wyszła z Jadani, kierując się w stronę lochów. Dobrze wiedziała, że przed ich bramami stoją strażnicy którzy z całą pewnością nie wpuszczą jej po dobroci. Ale od czego w końcu ma magię? Wystarczy jedno pstryknięcie, a stanie się niewidzialna i niepostrzeżenie przejdzie obok wartowników, nie wzbudzając ich niepokoju.
Tej umiejętności nauczyła się stosunkowo niedawno. Kiedy któregoś dnia przeglądała z nudów stare księgi znajdujące się w asgardzkiej bibliotece, przypadkowo natknęła się na spis różnych zaklęć magicznych. Przeniosła się z nią do swojego pokoju, aby nikt nie zobaczył że w wolnym czasie trenuję swoją magię. Takie postępowanie z całą pewnością nie zachwyciło by nikogo, tym bardziej po historiach z Amorą i Lokim, którzy też kiedyś studiowali zaklęcia. Ale jeżeli chciała im choć w pewnym stopniu dorównać, musiała poznać niektóre zasady i sztuczki, które mogą jej się przydać w codziennym życiu, jak i w razie jakiegoś niebezpieczeństwa.
Tak więc siedziała kilka godzin, dzień w dzień ucząc się nowych zaklęć. Wielokrotnie jej się nie udało. Niektóre sztuczki musiała powtarzać po kilkadziesiąt razy, bo nie mogła się skupić na treści zaklęcia. Ale w końcu zapamiętała wszystko co było jej potrzebne. Z całą pewnością poziom jej magii wzrósł, natomiast ona czuła się pewniej, bo wiedziała że umiała dostatecznie obronić siebie i przyjaciół. Oraz, a to najistotniejsze, wiedziała jak oszukiwać innych, tworząc iluzję. A to była chyba najprzydatniejsza umiejętność.

Dziewczyna stanęła kilkadziesiąt metrów od bramy prowadzącej do lochów. Jej wzrok przykuło dwóch, potężnych strażników, pilnujących wejścia. Rose uśmiechnęła się i zamknęła oczy. Zaczęła szeptać zaklęcie, skupiając swoją uwagę na strażnikach. Chodziło jej przede wszystkim o to, aby to wartownicy nie zwrócili na nią uwagi. I póki co wszystko szło zgodnie z planem.
Rose otworzyła oczy i pewnie, ale nadal zachowując ostrożność, ruszyła w stronę bram. Przechodząc obok strażników, widziała, że tamci nawet nie drgnęli. A to oznaczało zwycięstwo.
Dziewczyna już miała położyć swoją rękę na klamce znajdującej się na jednej ze złotych szczebli bramy i przejść na drugą stronę, gdy nagle poczuła jak ktoś gwałtownie łapie ją za ramię. Poczuła jak serce jej stanęło i na moment zupełnie zapomniała jak się oddycha. Powoli obróciła głowę. Za nią znajdował się jeden z potężnych strażników, trzymający w dłoni ogromny, posrebrzany miecz. Miał niesamowicie srogą i nieugiętą minę.
- Czy mogę wiedzieć co panienka tutaj robi? To brama do Sal Więziennych. Nikt nie ma tam prawa wstępu- powiedział, marszcząc brwi.
- Oh, do Sal Więziennych? To najwyraźniej musiałam pomylić pomieszczenia- skłamała Rose, przybierając na twarz głupiutki uśmiech.- Ja już nie będę panom przeszkadzać.
Na te słowa dziewczyna pstryknęła palcami i wyparowała, pozostawiając po sobie zieloną smugę pyłu oraz zdezorientowanych strażników.

- Dlaczego wcześniej nie pomyślałam o tym, aby przenieść się od razu na miejsce?- powiedziała do siebie Rose. Otrzepała prowizoryczny kurz ze spodni i ruszyła w głąb wąskiego korytarza. Tak jak wcześniej uprzedził ją blondwłosy bóg, wszędzie śmierdziało zgnilizną, a całe pomieszczenie pokryte było brudem i pleśnią. Loki był bardzo drastyczny wysyłając boginię wojny w tak upokarzające miejsce.
W końcu Rose doszła do ostatniej w rzędzie celi, z której słyszała jakieś wściekłe mamrotanie oraz odgłosy stukotania butów o posadzkę.
- Sif?- spytała dziewczyna stając przed kratami, za którymi znajdowała się bogini. Kobieta była wściekła, a pojawienie się Rose z całą pewnością nie poprawiło jej humoru.
- Po co tu przyszłaś? Jeżeli Loki coś chce, to sam mógłby pofatygować tutaj swój królewski tyłek.
- Nie podlegam rozkazom Lokiego. Przyszłam tu, bo chciałam z tobą porozmawiać- powiedziała Rose, łapiąc za mały taborecik stojący przy celi i siadając na nim.
- No cóż. Chyba nie mam nic do stracenia. Ale ostrzegam cię, lepiej mnie nie prowokuj, bo nie ręczę za siebie- warknęła Sif, opierając się o kamienną ścianę i zsuwając się po niej aż do siadu.
- No dobrze. To powiedz mi dlaczego uważasz, że to Loki porwał Thora?
- A ty mi powiedz skąd bierzesz takie głupie pytania? Przecież to chyba oczywiste! Pomyśl: kiedy Thora nie ma, kto zasiądzie na tronie? Loki! Ten parszywy Kłamca… Tylko on mógł się posunąć do czegoś takiego.
- Mogę cię zapewnić, że nie tylko on- powiedziała Rose, skupiając wzrok na bogini.- Mam na myśli tego króla elfów, Valestila. Według mnie to on za tym stoi. Owszem, nie przeczę, że to Loki nadaję się na idealnego podejrzanego w tej sprawie, jednak myślę, że on by to wszystko dokładniej przemyślał, zaplanował. A za to ten elf przyjechał znikąd, a kilka dni później Thor zniknął. Myślę, że to jego sprawka.
- Nie brałam go nawet pod uwagę…- powiedziała cicho Sif, opuszczając głowę i zaciskając ze złości pięści.- Ale czy to moja wina, że Loki to Kłamca?! Twoje argumenty są słuszne, ale jeżeli chodzi o niego to nigdy nie wiadomo co się narodzi w jego zasranej głowie. Jak ja go nienawidzę.
- Nie mam zamiaru go bronić, bo zbyt długo to robiłam. Nie dał nikomu powodów do zaufania, nawet się o to nie postarał. Zasłużył na to co go spotyka, przez jego głupotę. Ale nie możesz do niego całą wieczność żywić nienawiści, bo to może zniszczyć albo ciebie, albo jego. Choć i tak wiesz, że na tym wszystkim ty ucierpisz, tak jak teraz. Loki jest silny, ma swoje sposoby na władanie i manipulowanie. O tym wiedzą wszyscy- stwierdziła dziewczyna, podnosząc się z krzesła i odkładając je na bok.- Ale niezależnie od tego co się wydarzy, jak bardzo cię sprowokuje, nie możesz dać mu tej satysfakcji i wybuchnąć gniewem. To tylko pobudzi jego apetyt. Aby się zmienił musimy robić wszystko, aby został zmuszony do tego by się zmienić- zakończyła Rose, ruszając w stronę wyjścia.
- To wszystko co chciałaś mi powiedzieć?! Że musimy zrobić wszystko aby Kłamca się zmienił? Dlaczego dążysz do niemożliwego, kiedy wiesz, że spotka cię porażka?!- krzyknęła Sif.
Czarodziejka zatrzymała się w pół kroku i nie oglądając się na boginię wojny, uśmiechnęła się do siebie.
- Już niedługo wyjdziesz z tych lochów. I mam nadzieję, że zrozumiesz co trzeba zrobić w związku z Lokim.
Rose rozpłynęła się w powietrzu, zostawiając oszołomioną Sif, samą. Kobieta nie mogła uwierzyć, że taka osoba, jaką była ziemianka, miała taką wizje i pewność siebie. Do tego odwagi też jej nie brakowało.
- Oj dziewczyno, boje się, że wyrośnie z ciebie następca Kłamcy…- powiedziała do siebie bogini, opierając głowę na zimnej ścianie.


&&&

Loki stał na balkonie i przyglądał się krajobrazowi Asgardu. Złote wieże i diamentowe kopuły drogich pałaców lśniły w słońcu niczym drogocenne kamienie szlachetne. Most Bifrost ciągnął się przez środek krainy, wznosząc się nad morzem z chmur i obłoków. Królestwo marzeń.
I koszmarów. Dopowiedział w myślach Kłamca.
Po tym jak zawarł umowę z Valestilem, myślał że podjął słuszną decyzję. W końcu miał okazje do namieszania w życiu niektórych osób. Ale teraz ten zapał jakoś przygasł. Już nie był taki przekonany czy będzie miał z tego jakiekolwiek korzyści. Co więcej, teraz myślał, że wszystko może się obrócić przeciwko niemu. Przecież jak ktokolwiek dowie się o tym, że spiskuje on z osobą, która porwała Thora, może wykorzystać to przeciwko niemu, a wtedy… wtedy ma przesrane na całej linii. No bo jak by miał się obronić? Nikt w królestwie mu nie ufa, a za to większość podejrzewa go o porwanie Gromowładnego. Właściwie to jest na przegranej pozycji. Dlatego powinien jeszcze raz obmyślić porządny plan, w razie gdyby sprawy się skomplikowały.
Nagle Loki usłyszał kroki dochodzące zza niego. W jego stronę zmierzał jeden ze strażników. Był bardzo zdyszany oraz z lekka przerażony. Czyżby to jego się bał?
- Królu- powiedział, kłaniając się przed Kłamcą.- Przed chwilą, jakaś dziewczyna próbowała się dostać do Sal Więziennych, używając do tego zaklęcia niewidzialności. Po tym jak ją przyłapaliśmy, powiedziała, że musiała pomylić pomieszczenia i zniknęła, pozostawiając po sobie zielony pył.
Zielony pył… Rose, co ty kombinujesz…?- pomyślał Loki, zwracając wzrok na wartownika.
- Dziękuję za informację. Na razie proszę wstrzymać się z jakimikolwiek działaniami, ale miejcie oczy otwarte i nie pozwólcie aby ktokolwiek ponownie spróbował się dostać do lochów- rozkazał Kłamca.- Czy to jest jasne?
- Wedle rozkazu, królu- odparł strażnik, ponownie oddając pokłon, po czym odwrócił się i szybko się oddalił.
Loki został sam. Ponownie zwrócił wzrok w stronę widoku Asgardu. Na jego twarzy pojawił się grymas, przypominający uśmiech.
- Nie wiem co kombinujesz, ale mam nadzieję że w porę zakończysz swoje działania, Rose- powiedział do siebie, po czym spuścił głowę.- Nie chciałbym być zmuszony cię zabić…





16 komentarzy:

  1. Hej,
    Też się cieszę z nadchodzącej premiery :D Wiiiii
    Co do nauki to Cię nie pocieszę, bo jestem o roczek od Ciebie starsza i nauki jest jeszcze więcej ;/ Niestety.
    Co do samego rozdziału to bardzo mi się podobał, zresztą nie wiem kiedy Wasze rozdziały mi się nie podobają raczej rzadko, a powiedziałabym nawet, że nigdy ;)
    Ah Loczek znów schodzi na większą drogę zła? Mam nadzieję, że tylko po to by wkopać Valestila!
    Bardzo, ale to bardzo podobała mi się rozmowa Sif i Rose, a przede wszystkim to ostatnie zdanie wypowiedziane przez Sif mianowicie:
    "...- Oj dziewczyno, boje się, że wyrośnie z ciebie następca Kłamcy…" Ahh nie mogę się przestać "jarać" to chyba odpowiednie słowo, bo żadnego ładniejszego znaleźć nie mogę.
    No i jeszcze jedna rzecz, która przykuła mój wzrok to fakt, iż może być znów groźnie pomiędzy Lokim i Rose :3 Mrał
    Życzę jak zawsze weny!
    Pozdrawiam :*
    Embers

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej wolę nie myśleć ile pracy będę mieć w 3 klasie. Nawet mi o tym nie przypominaj bo się chyba załamię psychocznie XD Ale cóż... Każdy przez to przeszedł i każdy przez to PRZEJDZIE :/ Taka kolej rzeczy...

      Cieszę się, że Ci się podobało. Po prostu miło mi, kiedy czytam takie pozytywne komentarze od Was lub te zawierające konstruktywną krytykę. To uskrzydla każdego pisarza :D

      Muszę Ci przyznać, że też bardzo lubię to zdanie. Ma w sobie dużo prawdy i bardzo prawdopodobne że jest pewnego rodzaju przepowiednią, zwiastującą następne wydarzenia... A zresztą, co ja gadam XD Nie wiem co będzie dalej XD

      Oj może być może. Jak Loki i Rose wkroczą na wojenną ścieżkę to będzie się działo. Ajajajaj oj będzie :D

      Dziękuję bardzo, choć z weną tak trochę kiepsko. Mam ją w gruncie rzeczy do wszystkiego tylko nie do tego opowiadania. To chyba mój pech a jednocześnie szczęście, bo pisze wiele innych różnych opowiadań.... No ale chciałabym mieć wenę do TEGO opowiadania.

      Pozdrawiam,
      Mrs. Darkness

      Usuń
  2. A ja nie będę mogła oglądnąć premiery Thora. Ale za jakieś 2 tygodnie coś powinno wypłynąć do internetu, więc git.

    Loki ciągle coś kombinuje. Jestem ciekawa co tym razem.
    Rose, namieszaj. Chcę żeby Loki cię zabił. ;) Jak ja lubię zabijać bohaterów. I lubię też kiedy są zabijani.
    Ale z drugiej strony wiem że Rose będzie żyć, w końcu to główna bohaterka. One zawsze umierają ostatnie albo żyją długo i szczęśliwie.
    Rozdział bardzo fajny. Jestem ciekawa co kombinuje Rose więc piz następny rozdział szybciutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha nie martw się u mnie nikt raczej nie skończy żyjąc "długo i szczęśliwie". To by było nudne :D

      Oj Loki zawsze i wszędzie znajdzie dobry pretekst aby cos zakombinować :3 On jest do tego stworzony. Ale co się dalej wydarzy to już tylko moja inwencja twórcza która raczej nie ma granic.

      Postaram się wstawić w niedzielę, ale nie wiem czy dam radę. Mam taki nawal w szkole że nie wyrabiam :C

      Dziękuję za miły komentarz :*

      Pozdrawiam,
      Mrs. Darkness

      Usuń
  3. Daarky! Kochana. W końcu rozdział! Ale ja na niego długo czekałam... Aż musiałam przeczytać poprzedni, bo nie pamiętałam za bardzo co się działo. Ale już sobie przypomniałam i jest okej.

    Loki... Rose... Loki...Uch. Boże... Rozdział Geniusz.
    Warrior Sif mode on. Kurczę, coraz bardziej nabieram do niej przekonania. I to dzięki Tobie!

    Co ten Loki!? Jakie zabicie? Co? On chyba by tego nie zrobił. Chyba... No nie wiem. Loki jest zdolny do wszystkiego, ale nie zabije Rose!
    Nie możesz mi tego zrobić! I podejrzewam, że Loki ma baaardzo szerokie plany co do Thora i jego porwania.

    Wyobrażasz sobie, że jutro już premiera? Boże... Jak ten czas szybko zleciał...
    Przepraszam, że komentarz jest taki nieogarnięty i krótki, ale kompletnie nie mam weny do komentowania. :(

    Pozdrawiam serdecznie!
    Stella.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju chyba musze wstawiać częściej te rozdzialy, bo widze że zapominacie o przebiegu fabuły jak mnie tak długo nie ma :C
      Muszę się wziąć za pracę nad blogiem, bo takie opuszczanie i olewanie nie robi dobrze tej stronce :/

      Ojeju miło mi :3 Cieszę się, że Sif powoli zyskuje Twoją sympatię. Muszę przyznać, że to samo tyczy się mnie.
      I dziękuję za pochwałę, w sumie długo pisałam ten rozdział co chwila dopisując nowy kawałek. I muszę przyznać że nie wyszedł źle :D

      No wlaśnie: chyba. Loki jest do wszystkiego zdolny, choć nie mówi że akurat zrobiłby to Rose. A może... :D Zostawiam Was w tajemniczej niewiedzy :3

      Jak mówiłam postaram się wsatwić rozdział w poniedziałek albo niedziele wieczorem :)

      Pozdrawiam,
      Mrs. Darkness

      Usuń
  4. Właśnie. Loki miałby zabić Rose? Chybabym się na tym popłakała, że jego miłość odeszła w taki okrutny sposób. Nie zrobisz tego prawda? *morderczy wzrok mode on* :D Rozdział świetny i ciekawy. Zobaczymy co będzie dalej. Nie zabijaj Rose. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie patrz tak na mnie, bo zaczynam się Ciebie bać XD

      Ale serio, Loki nie wie czy kocha. Jego uczucia są bardzo pogmatwane, a dodatkowo on za żadne skarby by sie nie przyznał że darzy kogoś tak silnym uczuciem jakim jest miłość. Choć zapewne tak jest.
      Jeju komentuje wszystko jakbym była obserwatorem a nie twórcą opowiadania XD No ale w sumie też nie jestem zdecydowana co do dalszej części fabuły.
      Ale mam pewien pomysł :3

      Postaram się jej nie zabić :3 Nie no raczej tego nie zrobie... A może jednak... Zobaczycie sami.

      Pozdrawiam,
      Mrs. Darkness

      Usuń
  5. Co Loki wykombinuje w tej umowie z Valestilem? I jeszcze nawet mógłby zabić Rose! Co to to nie!
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
    Pozdrawiam!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystkie rozdziały w ciągu jednej nocy i chce więcej!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju witam nową czytelniczkę :3
      I miło mi że Ci się podoba :D

      Mrs. Darkness

      Usuń
  7. No dobra, teraz ja zabieram się za komentowanie :)

    Fabularnie teoretycznie w porządku, jednak coś mi nie gra. Niby dużo się dzieje, ale właściwie to nie bardzo. Często piszę, że akcja za szybko się toczy. Teraz uważam wręcz przeciwnie. To tylko takie moje osobiste odczucia.

    Sif w celi mi szkoda, dziwię się, że oparła głowę o tę brudną i pokrytą pleśnią ścianę. Brr.
    Jak Rose zamierza ją z tych lochów wyciągnąć? Dobra, nie pytam. Dowiem się w odpowiednim czasie.

    Loki coś knuje - plus za to :) Nie będzie się użalał za bardo nad sobą.
    Gdzie Valestil trzyma Thora? Chyba nie u siebie w pałacu, to by było zbyt oczywiste... No i co zamierza z nim później zrobić? Zabić? A Loki go wtedy uratuje, w ostatnim momencie!

    Teraz jeszcze stylistyka, dzisiaj dość krótko:

    Zbyt dużo określeń dotyczących osób. Imię Lokiego padło mniej więcej 23 razy, Rose niewiele mniej. Rozumiesz, w niektórych momentach nie trudno się domyślić kto co mówi. Na przykład pierwszy lepszy fragment:

    „Dziewczyna wkroczyła właśnie do Sali Jadalnej, w której siedział Volstagg w towarzystwie Hoguna i Fendrala. Rozmawiali, a na ich twarzach gościł smutek zmieszany z rosnącą złością.
    - Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale… czy coś się stało?- spytała Rose, patrząc uważnie na bogów.”
    Nie trzeba podkreślać, że to jej słowa.
    Takie powtarzanie trochę...irytuje, że tak to nazwę, podczas czytania.

    W kilku miejscach brakuje przecinków, w innych znowu są, a nie powinny ( patrz: ostatnia wypowiedź Lokiego). Po prostu jeszcze raz przejrzyj tekst, na pewno zauważysz :)

    To chyba wszystko, co zauważyłam.

    Czekam na kolejny rozdział,
    Kinnisidee 3:}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jesteś Kinnisidee :3

      Wiesz, chyba ten rozdział chcialam zrobić taki... spokojniejszy. Bez zbytnich fajerwerków. Po porstu uznałam że niemal każdy rozdział robiłam jakiś albo to dramatyczny, albo smutny albo bardzo wybuchowy. A ten był inny. Spokojny. I miał być taki :D

      Jeju ile pytań XD Widzę, że chyba masz kilka pomysłów na dalszą część opowiadania, ale dobrze wiesz że na żadne pytanie nie mogę Ci odpowiedzieć. Po prostu sama nie mam pojęcia co bedzie dalej. No dobra mam pewien plan *patrzy tajemniczym wzrokiem* , ale... zobaczysz w swoim czasie o co bedzie chodzić :D

      Dziekuję Ci za poprawę niektórych błędów, sama postaram się zrobić korektę w najbliższym czasie. Przeczytam jeszcze raz rozdział i pousuwam to co niepotrzebne ;)

      Jeszcze raz dziekuję za komentarz :D

      Pozdrawiam,
      Mrs. Darkness

      Usuń
  8. *patrzy na piłę mechaniczną, maluje twarz na biało, robi sobie czerwone usta Jokera, maluje oczy na czarno, włącza piłę* Zamordujętykurozłotawrednakrowozłoszącaniebieskiejajadokroćsetbefsztykówkurdecholerano! Tak nie wolno! To znęcanie się nad psychopatami! Masz mi napisać 51 rozdział teraz, now!… PROSZĘ! Przez pewnego bloga teraz mam wielką potrzebę czytania, oglądania i słuchania Lokiego so nie bądź katem cholernym i pisz dalej bo jak na razie znalazłam dwa blogi fajne, bez błędów o Lokim i twój się do nich zalicza! D;

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć! ;) Jako starsza koleżanka po fachu, i prowadzącą wieloletnią blogowo/książkową działalność pisarską.. Powiem tak szczerze. Od serca. Zwiększ rozdziały. Podziel je na części i dodawaj wszystkie razem. Taka moja rada. Bo trudno się czyta takie krótkie. Niech się akcja w jednym rozwinie, a ty możesz ogłosić że taki długi rozdział po 2 tygodnie będziesz dodawać? Miesiąc? Nie wiem jakie masz możliwości czasowe. Czytelnicy niech się nacieszą jednym ogromnym, wielkim. A ty masz dużo czasu na wymyślenie kolejnego. Chociaż, może przez moją ciekawość mam taki niedosyt kiedy pochłonęłam całe twoje opowiadanie w kilka godzin. Jakby jeszcze czegoś brakowało. Nie wiem czego. Trzymam kciuki byś pociągnęła dalej to opowiadanie i nie straciła weny. Gdzieś przeczytałam że masz 14 lat. Dość młodsza ode mnie. Ja tutaj studia, praca.. i nadal siedzę w blogach i marzeniach. Jestem jednak zaskoczona, masz bardzo dorosły styl pisarski. Za już ci się należy szacunek, bo niewielu znam w twoim wieku którzy potrafią tak pięknie pisać. Do błędów nie będę się czepiać - sama jej popełniam i moje starsze koleżanki po fachu nadal mi mówią co robię źle. Pisz z serca! Oczywiście podstawa ortografii i gramatyki musi być. Ale.. każdemu zdarzają się błędy. Masz tak fajnie pociągniętą akcję, że nie zwraca się wtedy uwagi na drobne błędy, które każdy może popełnić.. Ciekawa jestem kiedy zamierzasz Lokiego i Rose razem. Chociaż, jak się wzorujesz trochę na Marvelu i mitologii nordyckiej, to pewnie jedno może zabić drugiego. Ah, ten Loki. Zakończę.. WE'RE UP ALL NIGHT TO GET LOKI! ^^ Wesołych świąt. ;*

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania rozdziałów. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne ;)